- To nie zarządy partyjne decydują o tym, czy ktoś staje przed Trybunałem Stanu, czy nie. O tym decydują posłowie w głosowaniu, wymaga to poważnej większości - 3/5 głosów - a przede wszystkim bardzo dobrze uzasadnionego wniosku. Muszą być fakty, które powodują, że posłowie decydują się na takie twarde posunięcia - podkreślił Tusk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Zarząd krajowy PO nie podjął w czwartek decyzji, czy składać wnioski o Trybunał Stanu dla byłego premiera, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego i byłego ministra sprawiedliwości, obecnie lidera Solidarnej Polski Zbigniewa. Zapadnie ona najprawdopodobniej do końca marca. Tusk przypomniał, że już wcześniej wyrażał "ostrożny sceptycyzm" wobec wniosków o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego. Jak mówił, taki wniosek "musi mieć charakter radykalnie obiektywny". - Jeśli polityków, byłych urzędników państwowych najwyższego szczebla, chce się stawiać przed TS - nawet jeśli pewne działania premiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra Zbigniewa Ziobry wydawały się Polakom odrażające, tak na pewno było w kontekście śmierci Barbary Blidy - to ewentualne wnioski do TS muszą mieć twarde uzasadnienie prawne - ocenił szef rządu. Dlatego - jak zaznaczył - "zwrócił się do koleżanek i kolegów (z partii) o bardzo dokładne zanalizowanie uzasadnienia wniosku". Premier zaznaczył przy tym, że wnioski o Trybunał Stanu wynikają z prac komisji śledczej ds. zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy, a nie jest to pomysł polityczny przewodniczącego klubu PO Rafała Grupińskiego. - Trzeba ten wniosek bardzo rzetelnie ocenić i dopiero wtedy podejmować decyzje. To też nie będą decyzje partyjne, ponieważ 115 posłów, jacy muszą podpisać taki wniosek, musi mieć przekonanie, że jest to naprawdę bardzo dobrze uzasadniony wniosek - podkreślił premier. Tusk przyznał, że patrzy na kwestię ewentualnego Trybunału Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry również w kontekście międzynarodowym. - Myśmy bardzo dużo wysiłku włożyli przez ostatnich prawie pięć lat, aby wizerunek Polski na świecie oddzielić, odseparować od tych złych schematów, jakie nakłada się na cały nasz region. Jednym z elementów tego złego schematu, takiej złej kliszy, jest to, że demokracje w Europie Środkowej i Wschodniej, to są takie demokracje odwetowe - to znaczy, kto wygrywa władze, bierze odwet na poprzednikach - powiedział premier. Jak dodał, nie chce, żeby Polska, której - jak mówił - udało się zbudować własny, odrębny, wysokiej próby wizerunek także jeśli chodzi o standardy demokratyczne, naraziła ten wizerunek na szwank. - Pytałem posłów, którzy pracowali w komisji śledczej, którzy badali kwestię Barbary Blidy, okoliczności jej śmierci i udziału w tej tragedii Kaczyńskiego i Ziobry - oni nie mają wątpliwości, że rola, jaką odegrali Kaczyńskiego i Ziobro, byłą rolą paskudną i nie do zaakceptowania, ale czy z tego jest wprost prawny i konstytucyjny wniosek o TS, ja tej pewności jeszcze nie mam - powiedział szef rządu. Szef MSZ, wiceszef PO Radosław Sikorski pytany, czy podpisałby się pod wnioskami o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego powiedział w piątek, że musiałby je najpierw przeczytać. - Wydaje mi się, że to jest kwestia, którą można rozstrzygnąć tylko na podstawie dobrze sformułowanego wniosku - zaznaczył Sikorski.