Premier powiedział, że rozmawiał o sytuacji po postrzeleniu się prok. Mikołaja Przybyła z prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości. Tusk podkreślił, że zrozumiałe jest, że to wydarzenie wzbudziło duże emocje wśród "ludzi reprezentujących instytucje" i w opinii publicznej. Prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył postrzelił się w poniedziałek w przerwie konferencji prasowej. Wcześniej w emocjonalny sposób m.in. odnosił się na konferencji do medialnych zarzutów o złamanie prawa w nadzorowanym przez siebie postępowaniu o przecieki ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Kształt prokuratury wojskowej jest dziś archaiczny Tusk ocenił, że obecny kształt prokuratury wojskowej jest w dużym stopniu archaiczny, a zmiany "wydają się niezbędne". Dodał, że ma zaufanie do ministra sprawiedliwości, że dobrze przygotuje te zmiany. - Prace w ministerstwie w odniesieniu do zmian i reform w relacjach prokuratura wojskowa - pozostała część prokuratury trwają, a ich celem jest racjonalizacja wydatków, usprawnienie i unowocześnienie działania prokuratury. Nie ulega wątpliwości, że dzisiejszy kształt tych relacji i kształt prokuratury wojskowej, a także sądownictwa wojskowego, jest w dużym stopniu archaiczny i pochodzi z czasów, kiedy była inna filozofia państwa - ocenił Tusk na konferencji w Kancelarii Premiera. Jak podkreślił, zmiany legislacyjne w tej sprawie "wydają się niezbędne". Tusk powiedział, że poprosił szefa resortu sprawiedliwości Jarosława Gowina, aby propozycje zmian w prokuraturze brały pod uwagę różne punkty widzenia. - Jestem przekonany, że jak emocje opadną, wspólnie (...) wypracujemy taki model współpracy poszczególnych części prokuratury, który będzie optymalny - dodał. Jak oświadczył, ma pełne zaufanie do ministra Gowina, że dobrze przygotuje propozycje zmian. Wyciąganie wniosków personalnych - przedwczesne Wyciąganie wniosków personalnych po poniedziałkowej próbie samobójczej prok. Mikołaja Przybyła byłoby przedwczesne - oświadczył Donald Tusk. - Wydaje mi się, że ze względu na dramatyzm tego zdarzenia i pewne okoliczności - nie wszystkie są jasne - wyciąganie dzisiaj wniosków personalnych byłoby zdecydowanie przedwczesne - powiedział premier na środowej konferencji prasowej. - Jestem przekonany - chyba o tym świadczą także pierwsze sygnały z ostatnich godzin - że nie ma tego typu konfliktu między osobami, które zarządzają dzisiaj prokuraturą, które uniemożliwiłyby dzisiaj pracę prokuratury jako takiej. Mam nadzieję, że kiedy te emocje opadną, wszyscy zainteresowani wrócą do takiego normalnego trybu pracy - dodał szef rządu. Tusk za utrzymaniem niezależności prokuratora generalnego Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej w środę, że utrzymanie rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości wydaje się jak najbardziej pożądane. - Nawet jeśli jesteśmy dzisiaj świadkami emocji czy różnicy zdań w obrębie prokuratury, to nie jestem pewien, czy to wystarczający powód, aby tę ideę uniezależnienia prokuratury od polityków pogrzebać - oświadczył premier. - Powiedziałbym nawet więcej, istota tej zmiany wydaje się jak najbardziej pożądana - utrzymanie tego novum, jakim jest rozdzielenie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i zasadnicza niezależność prokuratora generalnego i podległej mu instytucji wobec polityków - dodał. "Reakcja płk. Mikołaja Przybyła była reakcją bardzo przesadzoną" "Nie możemy nawet najbardziej dramatycznymi gestami odmawiać przełożonemu prawa do kontrolowania czy sprawdzania zasadności działania podwładnych. Prokurator generalny po to jest prokuratorem generalnym, żeby mieć prawo, a nawet obowiązek, sprawdzać swoich podwładnych, szczególnie w sprawach wymagających pieczołowitości i tak delikatnych, jaką była sprawa, jaką zajmował się płk Przybył" - powiedział Tusk na konferencji prasowej. Premier powiedział, że nie przypomina sobie sytuacji, w których jego współpracownicy czy podwładni publicznie kwestionowaliby jego decyzje. Tusk zastrzegł jednak, że kwestia relacji między Prokuratorem Generalnym a jego zastępcą - Naczelnym Prokuratorem Wojskowym - "to nie jest zakres jego odpowiedzialności". "Ale co do zasady, jestem absolutnie przekonany, szczególnie jeśli mówimy o takiej instytucji jak prokuratura, w tym ta część wojskowa, że lojalność podwładnego wobec przełożonego musi być kwestią bezdyskusyjną" - oświadczył Tusk. "Podwładny nie powinien publicznie atakować przełożonego" "Gen. Parulski jest zastępcą prok. (Andrzeja) Seremeta i jego ewentualne odwołanie jest w gestii prezydenta" - odpowiedział Tusk. "Ale jeśli miałoby się okazać w najbliższych dniach, że współpraca pomiędzy prokuratorem generalnym a jego zastępcą nie jest możliwa ze względu na emocje, które narosły, to będzie to trzeba rozstrzygnąć. Z zasady w tego typu sytuacjach trzeba nie tylko rozważyć wszystkie argumenty obu stron, ale i założyć, że podwładny nie powinien atakować przełożonego publicznie, szczególnie w tak zhierarchizowanych instytucjach jak wojsko czy prokuratura" - mówił premier. "Dzisiaj nie widziałbym żadnego powodu do kwestionowania pracy ani prokuratora Seremeta, ani generała Parulskiego" - dodał. Premier pytany był również o ocenę reakcji ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina w sprawie prokuratora Mikołaja Przybyła. "Nie mam żadnych zastrzeżeń do pracy ministra Gowina. Zdecydowanie preferuję taki sposób komunikowania się ministrów, który nie jest efektem nagłych emocji" - odparł Tusk. Według niego skala dramatyzmu wydarzeń w Poznaniu "była wystarczająca, by kilkanaście godzin poczekać i zebrać informacje dotyczące motywów, zasadności, argumentacji i samego przebiegu zdarzenia". "Mam czasami wrażenie i dramat prokuratora Przybyła też to potwierdza, że gonitwa za szybką i atrakcyjną informacją, szukanie za wszelką cenę konfliktów, doprowadza również do takich tragedii i ja nie oczekuję od moich urzędników, aby uczestniczyli w tej gonitwie" - podkreślił Tusk. Jak dodał, woli, aby "poczekać 24 godziny, po to, aby zachować się w sposób odpowiedzialny". "Dlatego akceptuję sposób postępowania ministra Gowina bez żadnych zastrzeżeń" - zapewnił.