- Mam wielką satysfakcję - niezależnie od tego jak wyglądał dzisiaj ten festiwal głosowań - że jesteśmy już o krok od ograniczenia, przynajmniej ograniczenia finansowania partii z budżetu państwa - powiedział premier dziennikarzom w Sejmie. - Jedna z rzeczy niemożliwych stała się możliwa. Jestem dzisiaj naprawdę zadowolonym człowiekiem - podkreślił szef rządu. Jak dodał, jest mniej zawstydzony "nieudolnością niektórych posłów", a bardziej "zażenowany tym, że tak strasznie dużo emocji i twardych słów używają ci, którzy bronili swojej kasy do końca". - Myślę tu o PiS-ie, nie ukrywam - powiedział Tusk. - To, co widzieliśmy, szczególnie w końcówce tego posiedzenia, pokazuje jak bardzo niektórym zależy przede wszystkim na tym, żeby mieć finansowanie z kieszeni podatnika - ocenił szef rządu. PiS zarzuca PO populizm twierdząc, że dużo większe oszczędności można by poczynić m.in. oszczędzając na administracji rządowej. Pytany, czy nie czuje się populistą, premier powiedział: "Do tej pory partie polityczne skorzystały z finansowania z budżetu państwa na poziomie ponad pół miliarda złotych. Każdy kto uważa, że to są małe pieniądze żyje w nierealnym świecie. Każdego dnia szukamy oszczędności. PiS wielokrotnie podkreślał, że dla niego gospodarowanie pieniądzem publicznym to pomysł na zadłużanie, na (...) szastanie publicznym groszem". Premier ocenił, że finansowanie na dotychczasową skalę partii politycznych z budżetu państwa "było niemoralne". - Dobrze, że zrobiliśmy dzisiaj zasadniczy krok, żeby sprawę ukrócić. Zauważcie państwo, jaka erupcja energii i oskarżeń miała dzisiaj miejsce w tej sali ze strony polityków PiS-u. Uważam, że to jest w dużej mierze dyskwalifikujące. Cieszę się, że udało się przekonać pozostałe kluby, żeby sprawę - na tyle, na ile to było możliwe - zamknąć - powiedział szef rządu. Pytany, czy równie szybko, jak nad projektem o redukcji finansowania, będą biegły prace nad ustawą o likwidacji gabinetów politycznych, Tusk powiedział, że skoro takie zmiany przyniosą oszczędności, to będzie "pierwszym adwokatem zmian, nawet w trybie, który dzisiaj okazał się możliwy". - Dzisiejszy dzień jest przykładem, że jak jest presja, bardzo mocny nacisk, nie ukrywam, także z mojej strony, to można uzyskać tempo szybkie, a jak trzeba - nadzwyczajne. Polsce potrzebne jest tempo nadzwyczajne - stwierdził premier. Był też pytany o zapowiedzi PiS dotyczące zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego ustawy ograniczającej budżetowe finansowanie partii. - To jest zawstydzające, że PiS już zapowiada w obronie swojej partyjnej kasy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, chociaż wcale nie wie, jaki ta ustawa będzie miała ostateczny kształt - komentował szef rządu. Jak ocenił, ewentualny wniosek PiS do Trybunału jest związany "wyłącznie z przywiązaniem (PiS) do pieniędzy". - Nie mam tu wątpliwości - podkreślił. Zdaniem Tuska, nie można mówić, aby w ustawie redukującej budżetowe finansowanie partii została naruszona zasada równości. - Jeśli jest naruszona zasada równości, to na niekorzyść Platformy (...) mam tu absolutnie czyste sumienie - dodał.