Niedzielne wybory uzupełniające w Rybniku wygrał kandydat PiS Bolesław Piecha. Drugi był Józef Makosz (Komitet Wyborczy Józefa Makosza), który uzyskał 19,6 proc.; kandydat PO Mirosław Duży zdobył 18 proc. głosów. - Fakt, że było dwóch kandydatów de facto z tego samego obszaru polityki jest oczywiście absurdalny, szczególnie kiedy mamy do czynienia z okręgiem jednomandatowym w wyborach do Senatu - ocenił premie Tusk był pytany na wtorkowej konferencji, czy wyciągnie konsekwencje wobec śląskiej Platformy, która zdecydowała się na kandydaturę Mirosława Dużego, chociaż rybnicka PO - jak mówił dziennikarz - chciała "zainwestować" we wspólnego kandydata Józefa Makosza. Premier powiedział, że dopuszczenie do sytuacji, w której w tego typu wyborach, jak wybory uzupełniające do Senatu, jest dwóch kandydatów z tego samego środowiska jest oczywiście błędem i "to błędem politycznie kompromitującym". - Obaj dobrzy kandydaci, ale ze sobą skonfliktowani, uzyskali naprawdę dobre wyniki, bo konkurowali nie tylko z silnym kandydatem PiS, ale także między sobą - zauważył premier. - Na takie błędy nas nie stać, dlatego po powrocie z wyjazdu służbowego będę prosił na trudną rozmowę szefa śląskiej Platformy - poinformował Tusk. Przewodniczącym śląskiej PO jest Tomasz Tomczykiewicz. Kandydat PiS pokonał siedmiu innych kandydatów, którzy ubiegali się o mandat po zmarłym w styczniu senatorze Antonim Motyczce (PO). Jak zaznaczył, dla środowisk PO w różnych miejscach w Polsce z wyniku głosowania płynie nauka, że nie warto się "kłócić o ambicje personalne", tylko "warto być razem", jeśli ma się podobne poglądy. Odnosząc się do znacznego zaangażowania polityków PiS w kampanię w Rybniku Tusk zaznaczył, że urzędujący premierzy, czy ministrowie mają w tym względzie "ograniczone możliwości" ze względu na brak czasu. Szef rządu podkreślił, że Platforma przegrywa wtedy, gdy robi "zasadnicze błędy". - Źle przygotowaliśmy miejscową Platformę do tych wyborów - dodał. Zaznaczył, że wynik Mirosława Dużego w tych miejscach, gdzie był znany ze swojej aktywności jako samorządowiec, był imponujący. Tusk był też pytany o to, czy przegrana w Rybniku oraz referendum w Elblągu, w którym odwołano prezydenta miasta Grzegorza Nowaczyka (PO) i Radę Miasta, można uznać na ostrzeżenie dla Platformy. Jak zaznaczył, w przypadku Elbląga powodem odwołania prezydenta była "raczej nie wielka polityka, a arogancja i brak wyczucia prawdziwych potrzeb mieszkańców". - Nie wykluczam, że gdybym był mieszkańcem Elbląga - znam trochę to miasto - głosowałbym jak ci, głosowali za odwołaniem prezydenta - zaznaczył.