- Będę przekonywał Platformę, żeby zrezygnowała z takiej rutyny, że w gabinecie zapada decyzja (...) Marzy mi się taka pierwsza prawdziwa preelekcja w Polsce. To znaczy, żeby na przykład wszyscy uczestnicy Platformy Obywatelskiej mogli o tym zdecydować w takim bezpośrednim głosowaniu - powiedział premier dziennikarzom. Jako kandydatów wymienił marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. - Bardzo się ucieszę, jeśli Platforma wybierze Komorowskiego, bardzo się ucieszę, jeśli wybierze Sikorskiego, bo chyba nikt trzeci nie wchodzi w rachubę - powiedział premier. Przyznał, że proponowany przez niego plebiscyt jest trudny technicznie do przeprowadzenia. Zastrzegł, że jego zamiarem nie jest naśladowanie amerykańskich prawyborów. - Trudno sobie wyobrazić, żeby marszałek Sejmu i minister spraw zagranicznych jeździli od miasta do miasta przez te miesiące. Nie ma co przesadzać w teatralizacji tego przedsięwzięcia - powiedział. Zapowiedział, że taki tryb wyłonienia kandydata PO zaproponuje na początku przeszłego tygodnia. - I wtedy trzeba to będzie przygotować organizacyjnie. Wtedy to będzie kwestia tygodni, jeśli chodzi o rozstrzygnięcie plebiscytowe wewnątrz partii - dodał Tusk. W najbliższy wtorek zarząd krajowy PO ma przyjąć "mapę drogową" wyboru kandydata na prezydenta. Szef klubu PO Grzegorz Schetyna powiedział w środę w Radiu Zet, że Platforma - decydując, kogo wystawi w wyborach prezydenckich - będzie chciała wykorzystać "kampanię wyborczą" wewnątrz partii. PO wybiera nowe władze w regionach - w kołach, w powiatach, a także nowych szefów regionów. Wewnętrzne wybory mają zakończyć się w kwietniu. - Będziemy starali się przekonać zarząd - rozmawiałem z przewodniczącym Donaldem Tuskiem - właśnie do takiej obywatelskiej debaty wewnątrz Platformy na temat kandydata w wyborach prezydenckich - tłumaczył Schetyna, który jeszcze w ubiegłym tygodniu wyraźnie opowiadał się za tym, aby kandydata wskazał zarząd krajowy partii. Według Schetyny "wszystkie znaki na niebie i ziemi" wskazują, iż PO wybierze spośród dwóch kandydatów - Komorowskiego i Sikorskiego. Tymczasem Janusz Palikot (PO) ocenił w środę, że lista "kandydatów na kandydatów" PO w wyborach prezydenckich nie powinna być ograniczona tylko do Komorowskiego i Sikorskiego. Nie wykluczył, że do gry włączy się Bogdan Zdrojewski lub Jan Krzysztof Bielecki. Palikot zastanawia się, czy nie wysunąć własnej kandydatury.