- Wówczas, będąc w opozycji, wspierałem decyzję polskiego rządu. Nie warto udawać mądrego, kiedy ma się wiedzę, której ci, którzy decyzję podejmowali, mieć nie mogli - powiedział w środę Tusk dziennikarzom w Sejmie. - Można tu powiedzieć, że "mądry Polak po szkodzie", chociaż jednoznacznie jako szkodę tej naszej obecności w Iraku określić nie można. Pamiętamy o ofiarach, pamiętamy o kosztach, ale dzisiaj - będąc mądrzejszym o tyle lat od tego faktu - byłoby łatwizną powiedzieć, że byśmy zachowali się inaczej - podkreślił szef rządu. 20 marca 2003 r. rozpoczęła się amerykańsko-brytyjska inwazja na Irak. Polska poparła ją, wysyłając początkowo w rejon Zatoki Perskiej niewielkie pododdziały, a później wystawiając dowództwo i siły do wielonarodowej dywizji, liczącej w szczytowym okresie ok. 8,5 tys. żołnierzy, w tym blisko 2,5 tys. z Polski. Decyzję o udziale wojsk polskich w tej misji podjął ówczesny premier Leszek Miller. Misja trwała ponad pięć lat, przeszło przez nią 15 tys. polskich żołnierz