Bardzo duże szanse na reelekcję mają m.in. prezydenci Gdańska, Opola i popierany przez PO prezydent Wrocławia - powiedział w poniedziałek w Opolu Tusk. Według Tuska, b. dużą szansę na rekordowy rezultat w skali kraju ma popierany przez PO urzędujący prezydent Gdyni. - Poparcie dla Wojciecha Szczurka sięga 90 proc. i pewnie znowu będzie rekordzistą w skali kraju - zaznaczył szef PO. Nie należący do żadnej partii politycznej Szczurek, oprócz sprawowania funkcji prezydenta Gdyni, jest doradcą ds. samorządowych prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zdaniem Tuska, zwycięstwo w pierwszej turze wyborów odniesie także popierany przez PO prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz (tę kandydaturę popiera też PiS - red.), a także prezydent Sopotu - Jacek Karnowski. - Również w Opolu do zwycięstwa w pierwszej turze niewiele brakuje prezydentowi Ryszardowi Zembaczyńskiemu (według sondażu Gazety Wyborczej zagłosuje na niego 44 proc Opolan) - podkreślił Tusk. Wśród innych miast, w których kandydaci PO, lub popierani przez to ugrupowanie, mają duże szanse na objecie foteli prezydenckich Tusk wymienił Zieloną Górę (Bożenna Bukiewicz) i Białystok (Tadeusz Truskolaski). - Nadspodziewanie dobrze radzi sobie też młody kandydat Platformy w Łodzi - Krzysztof Kwiatkowski, który ma już tylko 5 proc. straty do prezydenta Kropiwnickiego - wyjaśnił polityk. W ocenie Tuska, w Warszawie poparcie dla kandydatów PiS i PO jest wyrównane. - Tu kandydaci, używając sportowego porównania, idą "łeb w łeb" i bój będzie bardzo ostry - dodał. Przewodniczący PO ocenił, że kampania w wyborach do samorządu jest mocno upolityczniona. - To wynika m.in. z tego, że ostatni rok to czas podnoszenia się temperatury politycznej, jeśli chodzi o sprawy ogólnopolskie. Mam wrażenie, że wielu ludzi weźmie udział w wyborach żeby rządowi powiedzieć "nie", albo aby go poprzeć, a nie ze względu na realia lokalne - powiedział. Szef Platformy podkreślił, że - jego zdaniem - Polacy, oddając głos w wyborach samorządowych, będą oceniać nie tylko kandydatów poszczególnych ugrupowań, ale "najbardziej elementarne dla ich życia sprawy - na przykład wzrost cen". Tusk oświadczył, że koalicja rządząca robi wszystko, żeby opinia publiczna nie zauważyła wyraźnego wzrostu cen podstawowych artykuły żywnościowych w ostatnim roku. - Po roku rządów PiS-u, Samoobrony i LPR jedynym namacalnym dowodem, że zmieniła się władza jest wyraźny wzrost kosztów utrzymania zwykłego człowieka - zaznaczył. Dodał, że dodatkowo zapowiadany jest też dramatyczny wzrost akcyzy na benzynę, olej opałowy, gaz i papierosy. - Mam wrażenie, że 12 listopada Polacy zapytają głośno "gdzie jest solidarna Polska, która miała pomóc ludziom niezamożnym" - mówił. Przewodniczący PO zapowiedział, że jego ugrupowanie wkrótce poinformuje opinię publiczną o szczegółach wzrostu cen podstawowych artykułów żywnościowych, jaki - zdaniem Tuska - nastąpił podczas ostatniego roku.