- Jeśli chodzi o ten projekt dotyczący tej wieloletniej perspektywy, w jakiej będziemy pracować, który sygnalizowałem, jego obecność w czasie konwencji PO. Pamiętacie państwo miałem taką grubą księgę i trochę byliście urażeni, że szczegółowo nie zaznajomiłem was z treścią tego materiału. We wtorek będzie okazja, w obecności także pana premiera Piechocińskiego i przede wszystkim w obecności pani premier Elżbiety Bieńkowskiej, bo ona będzie głównym referującym te nasze plany - powiedział Tusk dziennikarzom w Pajęcznie (woj. łódzkie). Jak wyjaśnił, są to plany rozłożone na trzy okresy: rok 2014, a także perspektywa 7 i 10 lat. - Mniej więcej tak oceniamy tę najbliższą perspektywę europejską i to we wtorek na bardzo długiej i wyczerpującej, jak sądzę, konferencji prasowej wspólnie z panią premier Bieńkowską, premierem Piechocińskim, w obecności ministra finansów zaprezentujemy państwu - doprecyzował. Jak dodał, planom na 2014 rok będzie poświęcone jego spotkanie z mediami w piątek za tydzień.Oprócz tego - zapowiedział szef rządu - przewiduje cały cykl spotkań jego i ministrów tak, żeby również plany resortów na ten rok i dalszą perspektywę, dotarły do opinii publicznej "jeszcze w styczniu, najpóźniej na początku lutego". - Także we wtorek po raz pierwszy nowy rzecznik prasowy rządu poprowadzi to spotkanie - dodał premier. Nie chciał ujawnić, kto będzie nowym rzecznikiem. - Jakaś niespodzianka musi być - powiedział Tusk. "Ten plan to efekt wielu lat pracy" Podczas konwencji PO 23 listopada premier - pokazując grubą księgę - mówił, że ma "rozpisany każdy miesiąc" swojego planu. - Ktoś powie: to klasyczny zabieg; wielu mówców podnosi plik papieru i mówi: mam tutaj plan. Tylko, że ten plan to efekt wielu lat pracy, przyjęty przez nasz rząd i co najważniejsze, to nie jest tylko papier zadrukowany literami - podkreślał.- Polska stanie się najbardziej konkurencyjnym państwem w Europie, bo mamy ludzi z otwartymi umysłami, mamy własną energię i mamy to rozpisane w naszym nowym otwarciu, nowym strategicznym planie - obiecywał premier. Przekonywał, że jego plan przewiduje "inwestowanie w polską drobną firmę, w polski intelekt, w szkolenia zawodowe, startupy i jedno czy dwuosobowe firmy". - Na to będą szły miliardy złotych, potrzebne także po to, by w tej konkurencji, w jakiej Polska zaczyna wygrywać jako państwo z innymi, zaczynali wygrywać polscy robotnicy, polscy inżynierowie, polscy naukowcy, artyści i polscy przedsiębiorcy przede wszystkim - zapowiedział. - Tak jak dzisiaj Polska jest przedmiotem podziwu i zazdrości, jeśli chodzi o pierwszą perspektywę europejską (...), razem z zespołem, który razem tworzymy, z PO, chcemy, by za 6-7 lat Polska była przedmiotem zazdrości i podziwu wśród wszystkich tych, którzy zajmują się badaniami, innowacyjnością i konkurencyjnością - konkludował.