Szef rządu odniósł się w ten sposób do wpisu byłego prezydenta na blogu, w którym zapowiada on - w proteście przeciwko publikacji książki Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia" - częściowe wycofanie się z życia publicznego. B. prezydent rozważa także wyjazd z Polski. Zyzak napisał m.in., że b. przywódca Solidarności był agentem SB i w czasach młodości miał nieślubne dziecko. Książka Zyzaka oparta jest na jego obronionej w ubiegłym roku pracy magisterskiej, której promotorem na Uniwersytecie Jagiellońskim był prof. Andrzej Nowak - redaktor naczelny krakowskiego miesięcznika "Arcana". Wałęsa ogłosił na swoim blogu, że rezygnuje z uczestnictwa we "wszelkich rocznicowych uroczystościach i podobnych spotkaniach". "Nie żartuję" - pisze Wałęsa i grozi, że jeśli ataki pod jego adresem będą się powtarzać, a "struktury demokratycznego państwa" nie będą szanować prawa i wyroków sądów, w następnym kroku zwróci wszystkie przyznane mu nagrody i zaszczyty. - Ja osobiście i moi partnerzy w polityce, teraz i zawsze wspieramy Lecha Wałęsę, wtedy kiedy jest dotkliwie, w sposób bardzo niesprawiedliwy oskarżany, czy kiedy poddaje się w wątpliwość jego biografię - powiedział Tusk. Jak ocenił, Wałęsa pozostanie "narodowym skarbem i bohaterem narodowej legendy, o którą trzeba dbać i to nie w interesie Lecha Wałęsy, ale całego polskiego narodu i w interesie naszej przyszłości". Premier podkreślił też, że chciałby, aby Lech Wałęsa nie podejmował decyzji o wyjeździe z kraju. - Chcę zaapelować do pracowników IPN i historyków, aby nie nadużywali środków publicznych, bo nie będą mogli ich w przyszłości używać - jeśli tak to będzie dalej wyglądało, w takim jednostronnym działaniu - zaznaczył Tusk. Jego zdaniem, IPN ma szansę przetrwać tylko pod warunkiem, że będzie instytucją ideologicznie i politycznie neutralną. - IPN nie jest po to, żeby chwalić Lecha Wałęsę, nie jest po to, żeby oczerniać Lecha Wałęsę. Jest po to, żeby neutralnie z najlepszą wolą badać źródła historyczne - podkreślił szef rządu. - Nie dziwię się, że dziś w Polsce narastają coraz większe emocje wokół IPN. Ci którzy nadużywają cierpliwości Polaków i pieniędzy publicznych, sami stanowią dla tej instytucji największe zagrożenie. Jeśli to się nie zmieni, to takie zagrożenie może stać się faktem - powiedział Tusk.