"Ośmieszyłbym się, gdybym mówił dziś w Londynie: Słuchajcie, wracajcie. Bo co? Dam im równie dobrze płatną pracę jak w Londynie? Nie dam. Dlaczego wezwania polityków miałyby być skuteczne? Ja muszę zrobić porządek w Polsce na tyle, żeby sami się zdecydowali za rok czy za pięć lat" - takie słowa padły z ust ówczesnego szefa PO Donalda Tuska. Szef PO przekonywał Polaków, by uwierzyli, że "sytuacja w Polsce może się zmienić tak, że za rok, dwa czy trzy znajdą swój Londyn w Warszawie, Biłgoraju czy Łomży". Wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta nie uległa jednak zmianie, gdyż 8 lat później podobne słowa wypowiada w Wielkiej Brytanii prezydent Andrzej Duda. "Ja nie mam dzisiaj odwagi powiedzieć: wracajcie do kraju. Czy jest więcej miejsc pracy w ich miejscowościach, czy łatwiej prowadzić działalność gospodarczą, czy obciążenia są mniejsze? Ja tych zmian nie widzę. Polski rozwój jest głównie w statystykach" - oświadczył. "Widzimy (w Polsce) postępujące rozwarstwienie społeczne, zanika wytwarzająca się po 1989 roku klasa średnia, ludzie ubożeją. To jest proces, który musi być zatrzymany, a nawet odwrócony. Dzisiaj nie powiem: pakuj się, wracaj do Polski bo wtedy ktoś mi zarzuci: ten człowiek mnie oszukał" - dodał Duda.