Polscy piłkarze zremisowali z zespołem współgospodarzy Euro2008 1:1, tracąc gola z rzutu karnego w trzeciej minucie doliczonego przez sędziego Howarda Webba czasu gry. Zachowali co prawda szanse awansu do ćwierćfinału, ale są one minimalne. - Pomyłka sędziego była bardzo ewidentna, bardzo wyraźna, bardzo krzywdząca i raniąca nas wszystkich - powiedział Tusk dziennikarzom w Sejmie. Jak dodał, jako premier polskiego rządu musi mówić dziś w sposób spokojny i wyważony. - Wczoraj wieczorem mówiłem zupełnie inaczej, chciałem zabić (...) dobrze wiecie kogo, jak każdy polski kibic. No, ale dzisiaj trzeba wrócić do normy, do właściwej formy - powiedział premier. Tusk przyznał, że - jako kibic - pomyślał, że lepiej byłoby przegrać mecz w pierwszej połowie spotkania, kiedy Austriacy mieli "uczciwie" wypracowane dobre okazje, a nie po 93 minutach, przez ewidentny błąd sędziego. - To zawsze boli o wiele bardziej, niż nawet dotkliwa przegrana, ale w normalny sposób. Wczoraj miałem wyjątkowo paskudny wieczór, jak wszyscy - przyznał szef rządu.