Premier podkreślił, że 4 czerwca, to polskie wielkie zwycięstwo. - Uwierzcie, że to jest święto rozmowy przeciwko bójce. Zwycięstwo dialogi nad konfliktem. Słowo jest lepsze od konfliktu - przemawiał premier, a swoje słowa kierował głównie do tych, którzy "mają w sercu Polskę". - Rocznica 4 czerwca ta rocznica, która nabiera wielu znaczeń. To jest przede wszystkim rocznica najmądrzejszej decyzji Polaków - ocenił Tusk. Jego zdaniem, prawdziwym zwycięstwem jest fakt, że udało się Polakom porozumieć, a porozumienie to było możliwe dzięki uczciwej debacie. - Okrągły Stół i wolne wybory, które zerwały żelazną kurtynę były poprzedzone debatą. Tamta debata to był prawdziwy początek nowej politycznej epoki. (...) Wtedy racja była po stronie Wałęsy - mówił Tusk. Jego zdaniem wtedy właśnie skończył się czas, który prowadził do konfliktów. Według premiera, dzięki tamtym decyzjom dzisiaj Polska jest krajem, w którym demokracja jest mocno osadzona. - Dlatego też z wielką determinacją zwracamy się do tych, którzy myślą, że konflikt jest lepszy. (...) Trzeba rozmawiać, nie można uciekać przed debatą. Nie można uciekać przed Polską publicznością. Nie może być dojrzałej uczciwej demokracji, jeśli nie chce się stanąć przed ludźmi, aby powiedzieć: chodzi mi o to i o to - mówił Tusk. Pytał jak wybierać, jeśli niektóre związki mówią, że nie chcą rozmawiać. - Niektórzy działacze związkowi mówią, że nie chcą uczestniczyć w debacie ze mną na temat ich zakładów pracy. Nie będzie dojrzałej demokracji, nie będzie takiego poczucia Polaków, że są u siebie w domu, jeśli nie będzie uczciwej szczerej rozmowy, gdzie ludzie patrzą sobie w oczy, gdzie ludzie nie przychodzą, żeby kogoś ograć, coś na siłę udowodnić, tylko powiedzieć co naprawdę leży im na sercu, co naprawdę chcą zrobić - mówił Tusk. Na poniedziałek na godz. 20.15 zaplanowana jest debata premiera ze związkowcami. Premier chce rozmawiać o przemyśle stoczniowym, o kryzysie gospodarczym, a także o rocznicy 4 czerwca. Wiceprzewodniczący Komisji Międzyzakładowej Solidarności Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz powiedział dzisiaj PAP, że "jeśli nie zostaną uwzględnione związkowe propozycje techniczno-merytoryczne dotyczące debaty i jeśli PO będzie chciała robić podczas spotkania swoją kampanię, to może w ogóle do niego nie dojść". Związkowcy chcą m.in., by debata odbyła się z udziałem publiczności.