Tusk zaznaczył na konferencji prasowej, że 500 dni było trudne dla rządu, ale także dla bardzo wielu Polaków. - Jesteśmy piąty rok w kryzysie europejskim i coraz częściej Polska rykoszetem otrzymuje ciosy od kryzysu globalnego i europejskiego - ocenił. Premier powiedział jednak, że cały czas w Polsce "objawy kryzysowe" są zdecydowanie mniej dotkliwe dla obywateli niż w większości państw europejskich. - Przez te 500 dni robiliśmy wszystko, aby skutki kryzysu bolały jak najmniej - zapewnił. Tusk przypomniał, że jego druga kadencja rozpoczęła się od problemów związanych z umową ACTA i zamieszaniem związanym z konsekwencjami ustawy refundacyjnej. - Zarówno jeden, jak i drugi problem zostały właściwie rozwiązane - ocenił. Według premiera per saldo Polacy mogą teraz na leki wydawać trochę mniej, szczególnie na te refundowane. Dodał też, że pojawiła się szansa na poszerzenie palety leków refundowanych. Zaznaczył również, że Polska jest krajem, który - szanując kwestię praw własności - dba przede wszystkim o maksymalne zabezpieczenie wolności w internecie. Premier zwrócił też uwagę na "bardzo trudną reformę emerytalną", podnoszącą wiek emerytalny do 67. roku życia. Jak przyznał, była to reforma bolesna dla ludzi, zapewne kosztowna dla rządu, ale konieczna ze względu na sytuację demograficzną. Dodał, że niektóre państwa "mają ambitniejsze plany", jeśli chodzi o podnoszenie wieku emerytalnego, ale on sam jest przekonany, że "w Polsce możemy zatrzymać się na tym pułapie". Odnosząc się do Euro 2012, które odbyło się w Polsce i na Ukrainie, ocenił, że było to wielkie przedsięwzięcie organizacyjne, logistyczne i inwestycyjne. - Co prawda z grupy nie wyszliśmy, ale spodziewamy się zwiększenia liczby turystów, symulacje mówią o blisko 800 tys. turystów więcej - powiedział Tusk. - Te 500 dni to także bój o europejskie pieniądze - oświadczył premier. - Biorąc pod uwagę skutki na długie lata, to być może najważniejsze wydarzenie tych 500 dni - ocenił. Szef rządu powiedział też o potrzebie "wpompowania maksymalnej ilości" pieniędzy w polską gospodarkę. W tym kontekście wymienił m.in. program Inwestycje Polskie, a także gwarancje kredytowe dla mikro i małych przedsiębiorstw przez Bank Gospodarstwa Krajowego. - Jeśli to będzie współgrało z decyzjami RPP i KNF, a więc mówimy tu o takiej polityce, która będzie zachęcała banki do udzielania kredytów, a kredytobiorców będzie zachęcała do brania kredytów, to tarcza chroniąca Polskę przed kryzysem powinna być skuteczniejsza niż w innych państwach - ocenił premier. Zapowiedział, że w perspektywie kilku lat do polskiej gospodarki powinno trafić więcej niż 500 mld zł. - Dzisiaj, podobnie jak przez całe te 500 dni robimy wszystko, nawet modlimy się czasami o wzrost gospodarczy, cała Europa tak naprawdę dzisiaj modli się i działa na rzecz wzrostu z mizernymi, jak dotąd, skutkami - mówił. Tusk zaznaczył, że chcielibyśmy utrzymać dodatni wynik polskiej gospodarki, podobnie jak w poprzednich latach, choć - jak ocenił - 2013 r. może być pod tym względem najtrudniejszy. Premier wspomniał też, że w ciągu 500 dni działania rządu do użytku oddano 763 km autostrad i ekspresówek; powiedział też o zmianach związanych ze sposobem rozliczania podatku VAT. Tusk oświadczył, że rok 2013 musi być skupiony na rodzinie. - Interes polskiej rodziny jest fundamentem wszystkich naszych przedsięwzięć - oświadczył. W tym kontekście powiedział o programie dofinansowania zabiegów in vitro, programie Mieszkanie dla Młodych, wydłużeniu urlopów macierzyńskich do roku, a także m.in. o zwiększeniu nakładów na budowę żłobków i działaniach na rzecz zmniejszenia opłat na przedszkola, co miałoby nastąpić od września 2013 r. Szef rządu zaznaczył też, że w ciągu 500 dni udało się uzyskać "znaczącą obniżkę cen gazu" - średnio o 10 proc. Odnosząc się do spraw zagranicznych Tusk podkreślił wagę wizyty premiera Chin w Warszawie, która miała miejsce w kwietniu 2012 r. Jak ocenił, dla Polski było ważne, by Warszawa stała się miejscem kluczowym w regionie dla Pekinu. Wyraził nadzieję, że spotkanie Grupy Wyszehradzkiej z premierem Japonii przyniesie podobne efekty. Tusk mówił też o rozwoju współpracy obronnej państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Francji i Niemiec. Ocenił, że rządowi w ciągu 500 dni czasami towarzyszyła gorąca atmosfera polityczna. "Nie powiem, żebym czuł szczególne wsparcie w trudnym, kryzysowym czasie ze strony na przykład opozycji" - zaznaczył. Premier podkreślił, że w tym czasie opozycja zgłosiła 6 wniosków o wotum nieufności - jeden dotyczący całego rządu, a reszta - ministrów. Poinformował ponadto, że w tym czasie do Rady Ministrów wpłynęło ok. 15 tysięcy interpelacji i zapytań od posłów, głównie opozycyjnych. - Czasami bywało gorąco na ulicach. Choćby ostatnie strajki i demonstracje. Grzeszyłbym (jednak), gdybym narzekał na temperaturę polityczną. Jest wysoka czasami w parlamencie, studiach telewizyjnych. Na polskich ulicach i w polskich zakładach pracy nie mam poczucia, żeby w ciągu tych 500 dni ta atmosfera przekraczała jakieś granice normalne dla demokratycznego państwa - ocenił. Rząd Donalda Tuska został powołany 18 listopada 2011 roku.