Swoje przemówienie Tusk zaczyna od dramatycznego pytania do posłów Platformy: "Czy umielibyśmy powiedzieć, co nas łączy oprócz władzy?. Skoro nie łączy nas pogląd na in vitro, przemoc w rodzinie, związki partnerskie, finansowanie Kościoła, aborcję? Nie chce mi się już nawet dalej wymieniać..." W dalszej części Tusk przechodzi do oceny zachowania swojego ministra. Premier straszy go "utratą sensu bycia w Platformie". Mówi też o scenariuszu, który, jak dopowiada ktoś z sali, może dla Gowina skończyć się "tragicznie".