Na konferencji w Sejmie Sawicka zwróciła się do szefa CBA Mariusza Kamińskiego "z błaganiem o to, aby jej nie linczował publicznie i nie doprowadził do utraty życia". Zwróciła się także z prośbą o sprawiedliwy proces i przeprosiła wszystkich, których ta sytuacja mogła dotknąć. Komentując to, premier ocenił, że PO "broni się przez płaczącą kobietę": "to jest niegodne, podłe". Jak dodał, nagrania ujawnione przez CBA ws. Sawickiej to "kompromitacja i katastrofa moralna" Platformy. - Ma prawo się bronić, nie będę tego komentował, ale tonący brzytwy się chwyta - mówił szef rządu. Jednak - jak zaznaczył - w tym przypadku "nie chodzi o panią poseł, bo jej opowieści osobiste w żadnej mierze nie uchylają faktu, że doszło do przestępstwa, tylko chodzi o bronienie się PO". Według Tuska, "prawdziwą podłością i niebezpieczną z punktu widzenia państwa" jest wykorzystywanie w kampanii wyborczej takich spraw, jak zatrzymanie za korupcję posłanki. - Premier Kaczyński udający oburzenie, że ktoś tę sprawę wykorzystuje, jest rzadkim przykładem takiego skrajnego hipokryty. Straciłem resztki szacunku dla premiera Kaczyńskiego i chyba ich nigdy nie odzyska, nie tylko w moich oczach - powiedział Donald Tusk. Jak dodał, nie zna z bezpośredniego przekazu ani konferencji Sawickiej, ani oceny J. Kaczyńskiego. Powiedział jednak, że premier i szef CBA Mariusz Kamiński "odpowiedzą" za to, że - jak to ujął - wykorzystują materiały operacyjne i CBA do kampanii wyborczej. - Dobrze się stało, że pani Sawicka przynajmniej usiłuje wytłumaczyć, na czym polegała pułapka zastawiona przez CBA. I jeśli relacje na portalach internetowych są wierne, to zdaje się, że się nie usprawiedliwia i nie wybiela i ma wyrzuty sumienia i świadomość tego, że zrobiła coś złego - mówił Tusk. Zaznaczył jednak, że władza nie ma prawa wykorzystywać takiej sprawy do walki politycznej.