Według TNS OBOP, gdyby wybory odbyły się na początku lutego, PO uzyskałaby 28 proc. głosów, a PiS - 26 proc. Na Ruch Palikota chciało głosować 10 proc. badanych, na SLD - 9 proc., a na PSL - 5 proc. W porównaniu ze styczniem znacząco zmniejszyło się poparcie dla Platformy (o 9 punktów procentowych), a jednocześnie wzrósł odsetek osób gotowych oddać głos na Prawo i Sprawiedliwość (o 4 punkty procentowe). Na Ruch Palikota zagłosowałoby w lutym o 2 punkty procentowe badanych więcej niż w styczniu, a na SLD - o 3 punkty procentowe więcej. O 1 punkt procentowy wzrosło poparcie dla PSL, które w styczniowym sondażu nie przekroczyło progu wyborczego. O wynik najnowszego sondażu TNS OBOP pytany był w piątek również rzecznik rządu Paweł Graś. Przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że spadek notowań PO, to bardzo poważny sygnał ostrzegawczy dla rządu - i sygnał ten jest traktowany z pełną powagą i pokorą. "Musimy wyciągnąć z niego wnioski, na ten wynik złożyło się szereg wydarzeń z początku roku - zarówno zamieszanie związane z ustawą refundacyjną, jak i burza, która wybuchła przy okazji ratyfikacji umowy ACTA" - zaznaczył. W jego ocenie, wyniki sondażu, to także sygnał dla Platformy, aby była jeszcze bliżej ludzi i aby jeszcze lepiej tłumaczyła trudne reformy. "Wszystkie ręce na pokład" - podkreślił. "Mleko się rozlało, dlatego teraz będziemy się starali, i przyłożymy się do tego, żeby zarówno ze strony rządu, Platformy, jak i ze strony klubów koalicyjnych, rozpoczęła się taka żmudna i trudna praca nad odbudową zaufania, nad tłumaczeniem obywatelom, dlaczego reformy - które są niepopularne i bolesne - są konieczne" - powiedział Graś. Rzecznik rządu powiedział również, że rząd chciał, aby rozmowy o podniesieniu wieku emerytalnego rozpoczęły się zanim na posiedzeniu Rady Ministrów pojawi się ostateczny projekt ustawy w tej kwestii. "Będziemy walczyć i przekonywać" - podkreślił. "Mam nadzieję, że projekt ustawy będzie efektem kompromisu, będzie koalicyjny, spójny, jednolity i będziemy go bronić" - zaznaczył Graś. Rzecznik rządu zapewnił też, że Platforma nigdy nie działa "pod sondaże", a styczeń to - jak podkreślił - zawsze dla Platformy trudny okres.