Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w związku z sytuacją powodziową pociągnęłoby za sobą konieczność przesunięcia wyborów prezydenckich (wyznaczonych na 20 czerwca). Tusk powiedział dziennikarzom, że rozmawiał o tej sprawie także z wojewodą świętokrzyskim i podkarpackim oraz ze strażakami. "Współpraca lepsza niż przymus" - Pytałem ich, czy wprowadzenie stanu klęski żywiołowej pomogłoby im w tym najważniejszym etapie, jakim jest ratowanie ludzi i dobytku przed wodą, i jednoznacznie powiedzieli, że nie ma takiej potrzeby. Współpraca z ludźmi jest lepsza niż przymus, który nie daje takiego efektu, kiedy trzeba ewakuować ludzi - powiedział premier. Wyjaśnił, że zdaje sobie sprawę, że dla niektórych ludzi ogłoszenie stanu klęski wiąże się z większym bezpieczeństwem materialnym po wszystkim. - Chcę jednak jeszcze raz zapewnić: te środki, które są w dyspozycji państwa polskiego, będą tak czy inaczej użyte na likwidacje szkód i dla tych, co utracili najwięcej - powiedział Tusk. Ponownie zaapelował do osób, które znajdują się na zagrożonych terenach, o współpracę ze strażakami i wykonywanie ich poleceń. "Nikt nie zostanie bez pomocy" - Mamy do czynienia z powodzią największą w historii. Dlatego zwracam się do mieszkańców terenów zagrożonych o maksymalnie dobrą współpracę ze wszystkimi służbami, w tym szczególnie ze strażą pożarną i policją. Skuteczne działanie straży pożarnej i innych służb będzie możliwe tylko w przypadku, kiedy będziemy ze sobą dobrze współpracowali - mówił Tusk. Dodał, że chodzi o wysłuchiwanie "bez zbędnych dyskusji" wszelkich poleceń i sugestii ze strony straży pożarnej, szczególnie w przypadku decyzji o ewakuacji. Po raz kolejny zapewnił, że dobytek pozostawiony przez ewakuowanych będzie pilnowany przez policję i inne służby. Zdaniem premiera, ilość sprzętu do pomocy powodzianom jest wystarczająca. Zapewnił, że możemy liczyć na pomoc sprzętową, w tym m.in. pomp do osuszania zalanych piwnic, ze strony m.in. Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. Powiedział, że jeszcze dziś rządowy zespół zarządzania kryzysowego, a jutro ministrowie przygotują plan "dotyczący pomocy na dzień po". - Przy tak wielkiej wodzie nie unikniemy dramatów, ale nikt nie zostanie bez pomocy - zaznaczył. - Środki znajdziemy w Polsce i w Europie - zapewnił. Ocenił, że strażacy, policja, pogotowie pracują na "absolutny maks". Skargi powodzian Premier powiedział także, że rząd dokładnie analizuje sytuację, także to, na co skarżą się ludzie walczący z powodzią. - Jedna uwaga powtarza się nieustannie, i będziemy musieli ją szybko uwzględnić, to jest kwestia działania regionalnych zarządów gospodarki wodnej - mówił. Dodał również, że przygotowana zostanie specustawa, która powinna dotyczyć wałów i całej infrastruktury hydrologicznej. Jak wyjaśnił, ustawa ta pozwalałaby m.in. budować wały i remontować je bez zgody właścicieli terenu. - Tego typu zmiany zaproponuję w przepisach, i jeszcze dzisiaj przygotujemy taki zapis - zadeklarował premier. Tusk był dziś m.in. w Sandomierzu i Tarnobrzegu, gdzie odwiedził tereny zalane przez Wisłę.