Sądzimy, że wzrost gospodarczy w Polsce w roku 2012 przekroczy 4 proc. PKB - powiedział premier. - Czekacie państwo, tak jak cała Europa, na efekty najbliższej Rady Europejskiej. Chcę powiedzieć, że niemożność podjęcia kluczowych, skutecznych decyzji przez ostatnich kilka miesięcy nie wynikała ani z lenistwa polityków, ani z braku koncepcji - powiedział premier. W ocenie Tuska, jest dużo poważniejsza przyczyna, dla której proces uzdrawiania finansów europejskich, europejskiej gospodarki trwa tak długo. - Otóż z każdym spotkaniem coraz bardziej jasne stawało się dla liderów Europy, że kryzys finansowy, tak bolesny dla wszystkich, jest tylko objawem, jest być może najważniejszym, ale tylko przejawem głębszego kryzysu, który toczy Europę - powiedział Tusk. Dodał, że "szukano półśrodków, szukano słabych narzędzi, odkładając na bok kluczowe decyzje polityczne". Najpoważniejszy kryzys Tusk podkreślił, że coraz częściej mówimy dzisiaj o najpoważniejszym kryzysie politycznym i ustrojowym w Unii od czasu jej powstania. - Tak bywa w czasie politycznych kryzysów, że oczekiwania - opinii publicznej, rynków - rosną w postępie geometrycznym, a możliwości polityczne kurczą się w prawie takim samym tempie. Tej rezerwy politycznej - podobnie jak rezerwy finansowej w europejskich bankach - już praktycznie nie ma. Skończył się definitywnie czas marnowania pieniędzy, ale także godzin, dni i miesięcy, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji stricte politycznych - oświadczył Tusk. Zmiany traktatowe w UE muszą doprowadzić do tego, że Europa w swych zachowaniach gospodarczych i finansowych bardziej będzie przypominała dobrze prosperujące przedsiębiorstwo z mechanizmami wewnętrznej kontroli i dyscypliny - powiedział Tusk. Nowy traktat - Europa potrzebuje nowego traktatu, tu już nie ma miejsca na wątpliwości - oświadczył premier. - W finale polskiej prezydencji, zdając sobie sprawę z kontekstu i możliwości Polski, będziemy śmiało i bardzo otwarcie proponować, a także wspierać innych, pewne autorskie polskie rozwiązania na rzecz tego przełomu politycznego i ustrojowego - zapowiedział. - Ten nowy traktat, możemy nazwać to skromniej, te zmiany w traktatach obowiązujących muszą doprowadzić do tego, że Europa w swych zachowaniach gospodarczych i finansowych bardziej będzie przypominała dobrze prosperujące przedsiębiorstwo z mechanizmami wewnętrznej kontroli i dyscypliny, kierujące się właśnie tymi kardynalnymi zasadami, które leżą u podstaw każdego przyzwoitego i skutecznego biznesu - powiedział Tusk. Jak dodał, "będziemy potrzebowali ustroju gospodarczego Europy, w którym strefa euro, a w konsekwencji cała UE będzie dobrze zarządzana, także poprzez wprowadzenie automatycznych mechanizmów kontrolujących tych, którzy chcą łamać zasady dobrego finansowania". Niebezpieczne złudzenie Polska będzie też chciała - zapowiedział Tusk - wzmocnienia instytucji europejskich, w tym Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. - Jest niebezpiecznym złudzeniem sądzić, że strefa euro poradzi sobie bez banku centralnego z prawdziwego zdarzenia, ze wszystkimi instrumentami, jakie są typowe dla działania banku centralnego - ocenił premier. - Będziemy karmili się niebezpiecznymi złudzeniami, jeśli trwać będziemy w przekonaniu, że wspólna waluta możliwa jest w krajach o różnym poziomie dyscypliny i odpowiedzialności finansowej. Nie możemy zamykać oczu na krach tych pięknych marzeń opartych na mrzonkach, a nie na racjonalnych, typowych w gospodarce przesłankach, fundamentach - podkreślił Tusk. Wspólna Europa Proponując rozwiązania dla wzmocnienia gospodarczego i finansowego zarządzania Europy, będziemy równocześnie bronić idei wspólnej Europy - powiedział Tusk. - Efektem zmian nie powinien być podział na dwa czy trzy kluby - zaznaczył. - Efektem zmian traktatowych - głęboko wierzę, że będą one możliwe i że będą one szybkie - nie powinien być podział Europy na dwa czy trzy kluby, jak chcą niektórzy politycy i komentatorzy - podkreślił Tusk. Premier zapowiedział, że Polska będzie twardo broniła Europy zjednoczonej i poszerzenia Unii. - Polska zrobi wszystko, co w naszej mocy, aby nie fałszowano rzeczywistości, aby nie definiować fałszywie źródeł tego kryzysu, który Europę dopadł w ostatnich latach - podkreślił. To nie powód kryzysu - Poszerzenie Unii Europejskiej o Polskę i inne kraje regionu, a także dalsze próby poszerzenia nie są powodem kryzysu. Wręcz przeciwnie - między innymi polskie doświadczenie pokazuje, że Europa otwarta, Europa odrzucająca ciasne egoizmy narodowe, odrzucająca protekcjonizm, Europa stawiająca na jednolity naprawdę wolny rynek, obejmujący nie tylko strefę euro, ale całą Unię Europejską, Europa zapraszająca do siebie tych, którzy chcą przestrzegać reguł i chcą wyznawać te zasady, to jest ta Europa, która może przezwyciężyć kryzys - powiedział premier. Zaznaczył, że dlatego proponując "rozwiązania instytucjonalne na rzecz wzmocnienia zarządzania gospodarczego i finansowego Europy, będziemy równocześnie bronić idei wspólnej Europy". Premier jest przekonany, że polskie propozycje "umiarkowane, przemyślane, które pozwolą państwom aplikującym do strefy euro uczestniczyć w podejmowaniu decyzji o całej Unii Europejskiej" zostaną zaakceptowane przez wszystkich partnerów. Premier ocenił, że polska prezydencja mimo kryzysu dobrze wywiązała się ze swoich zobowiązań - także wobec europejskich przedsiębiorców. BusinessEurope skupia 41 organizacji pracodawców i przedsiębiorców z 35 krajów Europy, reprezentujących w sumie ok. 20 mln firm zatrudniających ok. 100 mln osób. W czwartek i piątek w Warszawie spotkała się Rada Prezydentów - członków BusinessEurope. W czwartek szefowie organizacji spotkali się z prezydentem Bronisławem Komorowskim i z b. prezydentem Lechem Wałęsą. Spotkanie na Zamku Królewskim, w którym w piątek rano uczestniczy premier Donald Tusk zakończy się przyjęciem "Deklaracji ładu ekonomicznego", która zostanie przekazana w poniedziałek Radzie Europejskiej.