- Wiadomo, że oprócz zgłoszonego przez Polskę Radosława Sikorskiego, w roli faworyta występuje włoska minister spraw zagranicznych. Determinacja wielu państw w tej sprawie jest zauważalna. Jeśli chodzi o szefa Rady Europejskiej, żadne nazwisko jako kandydata się nie pojawiło - powiedział premier Donald Tusk. Dodał jednocześnie, że rozważa kandydaturę Sikorskiego nie tylko na stanowisko szefa unijnej dyplomacji. - Sikorski na pewno pozostaje bardzo ważnym kandydatem. Nie wykluczam także, że poza "high repem" może obejmować także inne teki - dodał. Premier zaznaczył, że w kuluarowych i medialnych spekulacjach pojawia się wiele nazwisk m.in. obecnych premierów, w tym jego nazwisko. - Chcę powiedzieć, że jeśli o moją opinię nic się nie zmieniło w porównaniu do tego, o czym rozmawialiśmy ostatnio - dodał. "Dla mnie priorytetem jest Polska" Tusk przyznał, że nie sądzi, by coś się zmieniło, jeśli chodzi o jego podejście do ewentualnego kandydowania na szefa Rady Europejskiej. - Dla mnie priorytetem jest Polska - zadeklarował, przyznając jednocześnie, że woli trzymać w zapasie każdy wariant. Tusk, który rozmawiał z dziennikarzami po zakończeniu szczytu w Brukseli ocenił, że Polska ma do rozegrania "dość skomplikowaną grę". - Czasami argumentem w tej grze jest to, że wszystkie oferty, wszystkie możliwości zostają aktualne. Dla mnie priorytetem jest Polska i urząd, który sprawuję w Polsce - zaznaczył premier. Dopytywany o to, że nie zaprzecza swojej ewentualnej kandydaturze na szefa Rady Europejskiej, Tusk powiedział, że w procesie negocjacji woli trzymać w zapasie każdy wariant po to, aby uzyskać maksimum tego, co Polska "mogłaby uzyskać w tej rozgrywce". - Im będę bardziej powściągliwy w deklaracjach, tym łatwiej będzie mi prowadzić negocjacje - dodał. "Tego bym nie chciał" Odniósł się także do spekulacji medialnych jakoby to kanclerz Angela Merkel proponowała mu objęcie stanowiska szefa Rady Europejskiej. - W czasie mojego dłuższego spotkania sprzed tygodnia z kanclerz Merkel moje ewentualne kandydowanie (na szefa Rady Europejskiej - PAP) nie było przedmiotem rozmowy. Kanclerz Merkel nie jest promotorką mojej kandydatury i nie namawia mnie do objęcia tego stanowiska, przy całej naszej wzajemnej życzliwości - powiedział premier. - Podejrzewam, że moja nieobecność (w kraju) dzisiaj mogłaby skomplikować kilka spraw jeszcze bardziej. Tego bym nie chciał - dodał Tusk. Przypomnijmy, że przywódcy państw UE nie porozumieli się w środę wieczorem w sprawie obsady najwyższych unijnych stanowisk. Kolejny szczyt w tej sprawie ma się odbyć 30 sierpnia - poinformował szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Według niektórych dyplomatów, jednym z powodów fiaska szczytu był sprzeciw kilku państw Europy Środkowej i Wschodniej wobec nominacji włoskiej minister spraw zagranicznych Federiki Mogherini na szefową unijnej dyplomacji. Przeciwnicy włoskiej kandydatki zarzucają jej brak doświadczenia w dyplomacji i miękki stosunek do Rosji. Wschodnioeuropejskie kraje UE miały domagać się też uwzględnienia ich regionu przy podziale stanowisk. Mogherini uchodziła za faworytkę na stanowisko szefa dyplomacji UE. Wśród kandydatów wymieniano też polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i komisarz ds. współpracy międzynarodowej Bułgarkę Kristalinę Georgiewą.