Tusk zabrał głos po Krzysztofie Jurgielu (PiS), który uzasadniał wniosek o odwołanie ministra. Szef rządu ocenił, że w wystąpieniu tym, które określił jako "porywające", były nieścisłości. Świetny minister - Z wystąpienia pana posła Krzysztofa Jurgiela mogłoby wynikać, że minister Marek Sawicki odpowiada w naszym rządzie nie tylko za rolnictwo, ale także za koleje, szkolnictwo wyższe, zdrowie, drogi i także za Jana Rokitę. Chcę państwa poinformować, że każdy z tych resortów ma odpowiedzialnego ministra, a za sprawę ostatnią odpowiada na tej sali kto inny, na pewno nie minister Sawicki - mówił Tusk. Jak podkreślił premier, Sawicki jest naprawdę świetnym ministrem rolnictwa. - Przez lata naszej współpracy mogłem się przekonać, że w tych naszych, także osobistych relacjach, ma tylko jedną wadę - to znaczy nie jest chłopakiem z naszej drużyny, nie gra w piłkę, inaczej niż do niedawna Krzysztof Jurgiel - mówił szef rządu. Komplementował polityka PiS za dobrą grę na boisku: to świetny stoper, który dopóki nie było zakazu prezesa, dopóki gra w piłkę nie była traktowana jako odchylenie ideologiczne, był podporą naszej drużyny. - Czekamy, brakuje nam ciebie Krzysztofie - zwrócił się do Jurgiela Tusk. Żeby już nie krzywdził - Musieliśmy złożyć wniosek o udzielenie wotum nieufności dla ministra rolnictwa Marka Sawickiego, by ten nie krzywdził dalej polskiej wsi - mówił wcześniej Jurgiel. Przedstawiając wniosek Jurgiel powiedział, że pod rządami Sawickiego na rynki wkroczyła drożyzna. Poseł PiS mówił, że pod rządami PO i PSL wszystko jest po 5 zł - chleb, cukier, benzyna. - Dlaczego podnosicie podatki, skoro i bez tego żywność drożeje? - mówił. Z trybuny sejmowej pytał też premiera Donalda Tuska, czy zna on obecne ceny żywności. - Złożyliśmy wniosek o wotum nieufności wobec ministra Sawickiego, bo nie poprawia się na wsi; działania ministra prowadzą do ubóstwa polskiej wsi. Wniosek to konieczność, do której skłoniły nas opinie wielu mieszkańców wsi, których pan zawiódł - mówił Jurgiel. Według PiS minister rolnictwa "uosabia w całej pełni fatalną praktykę tego rządu - marazm, bezczynność, bierność i propagandę nieistniejącego sukcesu". "Odejdź" - Polska wieś i rolnictwo to nasz skarb narodowy, ciągle jeszcze w polskich rękach - ważny dla bezpieczeństwa żywnościowego przyszłych pokoleń. Jeśli poważnie myślimy o tym, żeby nasze dzieci w przyszłości miały co jeść, to strażnikiem tego narodowego skarbu nie może być minister Marek Sawicki - mówił Jurgiel. - Dlatego musimy mu powiedzieć, jak powiedziała mu kiedyś partyjna koleżanka, pani minister pracy Jolanta Fedak i cała Polska to słyszała - "odejdź" - dodał Jurgiel. Zarzucił Sawickiemu, że ten doprowadził do ograniczenia produkcji cukru w Polsce. - Mamy dramatyczną sytuację na rynku cukru. Ceny rosną. To wynik nieudolności ministra, który nadzoruje Agencję Rynku Rolnego i doprowadził w 2008 r. do zmniejszenia limitu produkcji cukru o 300 tys. ton - podkreślił. Wśród wymienianych przez niego błędów i zaniechań szefa resortu rolnictwa znalazły się też m.in.: zmniejszanie środków na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich, brak aktywnej polityki europejskiej i skutecznych działań dla wprowadzenia równych dopłat oraz nie przeciwdziałanie rosnącym cenom produkcji rolnej oraz destabilizacja na rynkach rolnych. Powodów jest wiele - Powodów jest wiele, m.in. doprowadzenie do drożyzny wynikające z destabilizacji na rynkach rolnych, brak skutecznej polityki europejskiej oraz zmarnowanie szansy na wyrównanie dopłat, dezorganizacja i chaos w instytucjach rolnych, nepotyzm np. w KRUS - wymieniał. Według PiS rząd nie ma programu dla polskiego rolnictwa, a komisja rolnictwa - jak mówił - jest lekceważona, nie ma reakcji na jej dezyderaty. Ponadto - w opinii PiS - Sawicki odpowiada za opóźnienia w wykorzystaniu środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Polityki Spójności. PiS zwróciło też uwagę na nieprawidłowości dotyczące zasad zatrudniania w agencjach rolnych. Jurgiel mówił, że Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa grożą milionowe odszkodowania dla nieprawidłowo zwolnionych pracowników, których sądy przywracają do pracy. Krytykował też Sawickiego za decyzje dotyczące doradztwa rolniczego - oddanie ze swojej gestii marszałkom województw Ośrodków Doradztwa Rolniczego. Według PiS, doprowadzi to do likwidacji doradztwa i przejęcia go przez prywatne firmy. Podkreślił też spadek nakładów budżetu na rolnictwo. Za PiS było to 3 proc. PKB, a obecnie poniżej 2 proc. - wyliczał. - W realnych pieniądzach to 14 mld zł mniej - mówił Jurgiel. Podczas swojego wystąpienia Jurgiel wymienił kolejne rynki, które pod rządami Sawickiego przeżywają trudności - m.in. rynek wieprzowiny, mleka, chmielu, tytoniu. Ponadto apelował o ratowanie fabryki Ursus. Według niego, kierowany przez Sawickiego resort nie prowadzi żadnych działań dla poprawy sytuacji tej fabryki traktorów. Zarzucał również brak działań w celu wyeliminowania z polskiego rynku upraw genetycznie modyfikowanych. Mówił, że Sawicki nic nie robi w celu zwiększenia udziału rolników w przetwórstwie produktów rolnych i handlu, by uzyskiwali dodatkowe dochody, a nie byli jedynie dostawcami surowców. Podkreślił, że w "sejmowej zamrażarce" leżą przygotowane przez PiS konkretne projekty ustaw, które nie są procedowane.