- Jak dzisiaj rano przeglądałem wiadomości w internecie i zobaczyłem wypowiedź pana ministra Rzymkowskiego, to nie uwierzyłem - powiedział w Sejmie dziennikarzom lider PO Donald Tusk. Podkreślił, że Rzymkowski jest wiceministrem edukacji i to właśnie on jest wśród tych, którzy dostali "naprawdę solidną podwyżkę". - Co najmniej 50 proc., sami sobie ją dali. I on komentuje los nauczycieli zdaniem: "widziały gały, co brały"? To nie tylko poseł, ale wiceminister, który pluje w twarz nauczycielom! - komentował Tusk. Tusk: PiS ma gdzieś ludzi pracujących dla państwa Jak dodał, sam jest z zawodu nauczycielem, dzięki czemu ma "dokładną orientację" w tym temacie i wie, "jak nauczyciel ciężko pracuje" i jak jest "haniebnie wynagradzany". Odnosząc się do stwierdzenia, że "nauczyciele wiedzieli, na co się piszą", Tusk powiedział: - Z tego co wiem to nikt nie podejmuje się zawodu nauczycielskiego z informacją, że będzie inflacja 15 proc. i taka drożyzna, że nie wiadomo, o której godzinie co będzie kosztowało. Nie sądzę, żeby nauczyciele pisali się na taką robotę za tak mizerne pieniądze - dodał. Na uwagę dziennikarzy, że pensje nauczycieli również za rządów PO nie były wysokie, Tusk odparł, że "albo rozmawiamy poważnie, albo wcale". - Kiedy w 2007 r. cały świat był zamrożony kryzysem finansowym to była moja pierwsza decyzja: podwyżki dla nauczycieli. Podkreślił, że to obecny rząd "ma gdzieś polską inteligencję i ludzi pracujących dla państwa" - Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że im wychodzi z rachunków, że maja mało głosów. To jest bezduszne. Rzymkowski o nauczycielach: Wiedzieli, co brali Wiceminister edukacji, Tomasz Rzymkowski, komentując niskie pensje nauczycieli w Radiu Zet powiedział, że "wiedzieli, co brali". Zapytany przez dziennikarkę, jak poradzić sobie w sytuacji "exodusu" nauczycieli, stwierdził, że "jakoś sobie nauczyciele i dyrektorzy radzą w tej sytuacji.