Rozmowa ukazuje się w drugim dniu wizyty premiera w Rzymie. Spotka się on dziś z szefem włoskiego rządu Mario Montim, na którego zaproszenie przyjechał. Polski premier mówi o nadziejach, jakie wiąże ze szczytem unijnym 30 stycznia. "Zależy nam na tym" - mówi Donald Tusk - "aby nie było ekskluzywnych klubów. Ufamy, że nieokreślony jeszcze w szczegółach pakt fiskalny będzie miał otwartą formułę, która pozwoli krajom zainteresowanym wejściem do strefy euro brać udział w spotkaniach Eurogrupy, bez prawa głosu, ale z możliwością przyczyniania się do zmian". Szef polskiego rządu argumentuje swoje stanowisko faktem, że któregoś dnia prezesem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który z urzędu bierze udział w tych obradach, może być Amerykanin albo Chińczyk. Nie ma więc powodu, by wykluczać z tego grona Europejczyków. Poproszony o ocenę postawy Niemiec wobec kryzysu, odparł: "Wszyscy , przede wszystkim wielkie kraje, muszą mieć odwagę wzięcia na siebie odpowiedzialności za przyszłość całej Unii. Uważamy, że współodpowiedzialność Niemiec powinna odpowiadać ich roli gospodarczej". W opinii Donalda Tuska, w Europie "deficyt woli politycznej w walce z kryzysem jest ewidentny". "Odnosi się wrażenie, że za bardzo wierzy się w siłę nowych narzędzi. Możemy wykorzystać normy, które już mamy" - wskazał. Premier wyraził opinię, że najnowsze inicjatywy Europejskiego Banku Centralnego kierowanego przez Mario Draghiego pokazują, że "istniejące mechanizmy - pod warunkiem, że dobrze wykorzystane - są bardziej skuteczne od deklaracji zasad". Zapytany o to, czy widzi zagrożenie w osi francusko- niemieckiej w Unii, Tusk odpowiedział: "To, że kanclerz (Niemiec Angela) Merkel i prezydent (Francji Nicolas) Sarkozy przejęli ster, jest już jasne. To jednak nie powinno przekładać się na trwały monopol polityczny; nie można pozostawić Europy dwóm stolicom". Według niego nie ma sensu krytyka aktywności Paryża i Berlina. "To my powinniśmy być bardziej aktywni i nie pozostawiać im inicjatywy" - mówi polski premier. Tusk pytany o to, czy przyjęcie euro pozostaje celem Polski, powiedział: "Zakładając, że ocaleje - my nie zmieniliśmy zdania". "Entuzjazm osłabł, ale Polacy opowiedzieli się za euro" - zaznaczył. "Musimy spełnić kryteria z Maastricht w ciągu dwóch lat i już mamy gwarancje konstytucyjne dotyczące długu publicznego" - przypomniał. Zdaniem premiera, wejście Polski do strefy euro "to kwestia kilku lat". Na zakończenie rozmowy z włoskim dziennikiem Donald Tusk mówi o Euro 2012. Podkreśla, że Polska jest na nie doskonale przygotowana. "Brakuje nam tylko zwycięstwa z Włochami" - powiedział Tusk. Forum: Czy Polska powinna przyjąć walutę euro? Czytaj raport serwisu Biznes INTERIA.PL "Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?"