Szef rządu w radiowej Jedynce zaznaczył, że "przestrzegałby każdego, kto będzie gmerał przy prawie aborcyjnym". - Widać wyraźnie, choćby po ostatnich dniach, że jak ktoś zacznie znowu naruszać ten pokój aborcyjny (...) to wynik jest niewiadomy; a jedno jest pewne, że znowu będziemy mieć kolejną wojnę o aborcję - mówił. W środę Sejm skierował do dalszych prac w komisji projekt ustawy autorstwa Solidarnej Polski zaostrzający przepisy dotyczące aborcji i wprowadzający zakaz przerywania ciąży w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Za dalszymi pracami nad projektem głosowało m.in. 40 posłów PO. W piątek w Sejmie premier powiedział, że projekt ten według niego "nie służy dobrze polskiej matce i polskiemu dziecku". "Tak było w Związku Sowieckim i PRL" Dzisiaj Tusk podkreślił, że będzie zabiegał, aby "tak jak jest dzisiaj, tak pozostało". - Zdaję sobie sprawę, że ci najbardziej twardzi zwolennicy więzienia za aborcję bardzo mnie za to nie lubią - dodał. - Ten model, że w szczególnych uzasadnionych przypadkach można przerywać ciążę lecz nie ma aborcji na życzenie, jest humanitarny i dający szansę na większą dzietność, ale niezniewalający kobiety w sytuacji ekstremalnej - ocenił premier. Dodał, że osiągnięte w Polsce status quo w odniesieniu do kwestii światopoglądowych, w tym aborcji, uznaje "za model optymalny, co nie znaczy idealny". - Nie sądzę, żeby rzeczywistość w Polsce była jakoś szczególnie restrykcyjna, jeśli naprawdę szanuje się płód (...) wiem tylko tyle, że aborcja sama w sobie nie jest czymś pożądanym - mówił Tusk. Wskazał, że "przerywanie ciąży, nawet jeśli jest trudną decyzją, w sprzyjających dla aborcji warunkach staje się najpowszechniejszym środkiem antykoncepcyjnym". - Jeśli warunki będą takie, że każdy będzie mógł przerywać ciążę na życzenie, to możemy wrócić do tego złego okresu, kiedy aborcja była metodą antykoncepcyjną. Tak było w Związku Sowieckim i PRL - powiedział szef rządu. - Sprawuję funkcję państwową, jestem odpowiedzialny za polski rząd, co oznacza, że, zgodnie z moim przekonaniem i głęboko przemyślaną wizją w Polsce, rząd nie jest od tego, aby stawać na czele rewolucji albo kontrrewolucji obyczajowe" - zaznaczył Tusk.