Doniesienie ma związek z rozmową pomiędzy Markiem Belką, Sławomirem Cytryckim i Bartłomiejem Sienkiewiczem, która została uwieczniona na tzw. taśmach "Wprost". Marek Belka mówił w niej: "Kilka miesięcy przed faktem zadzwoniłem do Donalda i powiedziałem mu, że sprawa Amber Gold jest dość poważna, że jest to piramida finansowa. Poważniejsza dlatego, że oni są właścicielami tego szybko rozwijającego się OLT Express, że będzie jakaś awantura z tym OLT Expressem, ale przeszło na tematy związane... ja nie wiem... czy on myślał sobie że ja wiem?" Kaczyński przekonywał w czwartek, że szef rządu "po pierwsze nie wykonał swojego obowiązku prawnego jako funkcjonariusz publiczny" - czyli zawiadomienia organów ścigania o aferze". "Bo piramida (finansowa) to jest przestępstwo" - ocenił Kaczyński. Po drugie premier nie powiadomił obywateli" - dodał. "Z całą pewnością sprawa jest poważna" - ocenił prezes PiS. Jak tłumaczył, w jego przekonaniu naruszono "różne przepisy Kodeksu karnego, przy czym fakt zatrudniania syna pana Donalda Tuska w firmie, która była związana z Amber Gold (OLT Expres - PAP), nasuwa wniosek, że może wchodzić w grę artykuł 231 paragraf drugi, czyli działanie dla uzyskania korzyści osobistej". Kaczyński zastrzegł, że ocenę w tej sprawie zostawia wymiarowi sprawiedliwości. "Wiemy jaki on jest, ale też uważamy, że jest naszym obowiązkiem politycznym, moralnym i obywatelskim, by to zawiadomienie złożyć" - powiedział prezes PiS. Kaczyński poinformował także, że PiS ma zamiar złożyć wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Marka Belki.