Marszałek Sejmu ma o 4 pkt proc. więcej niż przed tygodniem, i gdyby takim wynikiem skończyła się pierwsza tura wyborów (53 proc.), drugiej by nie było. Wicelider sondażu Jarosław Kaczyński zachował 31 proc. z poprzedniego tygodnia. Powódź, która spowolniła kampanię, nie zmniejszyła więc popularności Komorowskiego, który w towarzystwie kamer odwiedzał zalane rejony. Niewykluczone natomiast, że przez powódź wyborcy zapomnieli o wcześniejszej wpadce, gdy przy okazji powołania komitetu honorowego Komorowskiego Władysław Bartoszewski mówił o "hodowcy zwierząt futerkowych". Komorowskiemu mógł pomóc Donald Tusk, który mocno wsparł jego kampanię. Zaangażowanie premiera to nowy pomysł Platformy na kampanię. Jarosława Kaczyńskiego w mediach było dużo mniej niż Komorowskiego. Powodzian odwiedził po cichu, w piątek miał wystąpienie w Sejmie, a wyborcom pokazał się na chwilę w sobotę na wiecu w Warszawie, gdzie apelował o pomoc dla powodzian. "Nie obawiamy się, że wybory skończą się na pierwszej turze. Prezes nie będzie miał mniej niż 33 proc., a pozostali kandydaci nie pozwolą Komorowskiemu zebrać 50 proc. - mówi "GW" polityk PiS. Gazeta sprawdziła też popularność partii. Platforma (47 proc.) utrzymuje przewagę nad PiS (35 proc.), obie największe partie straciły w ciągu tygodnia po 1 pkt proc. SLD wciąż ma 9 proc., a nadal pod progiem wyborczym jest PSL (3 proc.). Pełne wyniki sondażu publikuje "Gazeta Wyborcza". Komorowskiemu rośnie poparcie! Czy to zasługa Tuska?