- Śmiem twierdzić, że do ostatniej chwili ważyły się losy polityki spójności - podkreślił premier na konferencji prasowej. Przekonywał też, że to przede wszystkim dzięki staraniom polskich urzędników "polityka spójności stała się pozycją nienaruszalną". - Z naszego punktu widzenia kluczem było przygotowanie strategii, z której wynikało, że dobrze wykorzystane środki spójności i nałożone na to efekty całej gospodarki - a więc w przypadku Polski nieustanny wzrost mimo kryzysu finansowego - będą głównym atutem w czasie negocjacji na rzecz polityki spójności. To udało nam się wykorzystać w 100 proc - zaznaczył szef rządu. Wśród czynników, jakie złożyły się na polski sukces wymienił też koalicję państw przyjaciół polityki spójności. - Nie muszę nikogo przekonywać, że pozycja Polski, która organizowała te spotkania, stała się w punkcie wyjścia pozycją dużo silniejszą niż wtedy, gdybyśmy negocjowali indywidualnie - powiedział. Tusk podkreślił, że fundusze przyznane Polsce w budżecie UE na lata 2014-20 nie były efektem "taktyki ostatniej nocy", ale "strategii ostatnich 5 lat". - Zakładaliśmy, że duży budżet dla Polski w latach 2014-20 będzie możliwy wtedy, kiedy Polska będzie wiarygodnym w Europie partnerem w procesie wydawania pieniędzy w mijającej perspektywie - mówił szef rządu. Jak dodał, Polska przekonywała partnerów europejskich, że "polityka spójności to nie jest przeszłość, czy zmarnowane pieniądze, tylko że powinna być nadal głównym sposobem wydawania pieniędzy w UE". Według Tuska, w niektórych środowiskach politycznych pojawiają się próby dezawuowania polskiego sukcesu. - Ja uważam, że niezależnie od tego, kto czuje się sprawcą danego sukcesu - jak Polakom się coś udaje, to lepiej solidarnie się z tego cieszyć - powiedział premier. Szef rządu przekonywał, że fundamentem polskiego sukcesu na niedawnym szczycie UE były także decyzje kadrowe. - Nie byłoby tego sukcesu, sukcesu Europy i w tym sukcesu Polski, gdyby nie Janusz Lewandowski, komisarz ds. budżetu - zaznaczył Tusk. Jak przypomniał, bronił nominacji dla Lewandowskiego na unijnego komisarza ds. budżetu, choć "wielu uważało, że budżet jest tylko kłopotem, że posiadanie komisarza ds. budżetu to kajdanki i to utrudni nam negocjacje". - Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli propozycja Komisji Europejskiej będzie propozycją oszczędnego budżetu, bez silnej polityki spójności, to nie uchronimy polskiego interesu. Kluczem było więc - i to była kluczowa rola Lewandowskiego i ministra Piotra Serafina - przekonanie Europy, że duży budżet jest w interesie całej Europy i równocześnie Polski - podkreślił premier. Jak przypomniał, pierwotna propozycja budżetu UE na lata 2014-2020 przygotowana przez Komisję Europejską była "imponująca", co oznacza, że - jak mówił premier - było z czego schodzić. Tusk podkreślił, że czuł się bardzo dobrze przygotowany podczas ostatniego szczytu UE. - To pozwalało Polsce zbudować pozycję państwa, z którego zdaniem partnerzy się liczą, szczególnie w grupie przyjaciół spójności - powiedział premier. Przypomnijmy: Polska otrzyma 105,8 mld euro, czyli około 440 mld zł. 72,9 mld euro, czyli 303 mld zł, będzie pochodzić z polityki spójności, a 28,5 mld euro, czyli 137 mld zł, ze wspólnej polityki rolnej.