- Poparcie dla Platformy w wyborach świadczy o osobistym wymiarze decyzji Rokity o wycofaniu się. Dajmy mu odpocząć - powiedział Donald Tusk. - Mogę tylko z najwyższym szacunkiem i bez nadmiaru słów nisko pochylić głowę przed jego decyzją - powiedział Tusk. Rokita ogłosił w piątek wieczorem w TVN24, że rezygnuje z działalności publicznej w najbliższym czasie i nie zamierza ubiegać się o mandat parlamentarny w najbliższych wyborach. Jak mówił, decyzja ta ma związek z mianowaniem tego dnia jego żony Nelly doradcą prezydenta ds. kobiet. Rokita powiedział, że zostaje w PO i w wyborach zagłosuje na to ugrupowanie. Tusk ocenił, że decyzja Rokity nie wpłynie na wynik Platformy w wyborach. - Mogę tylko z najwyższym szacunkiem i bez nadmiaru słów nisko pochylić głowę przed jego decyzją. Rozumiem go - powiedział Tusk odnosząc się do decyzji Rokity. Szef PO ocenił, że Rokita "nie pierwszy raz pokazuje klasę". - Jego sytuacja polityczna jest skomplikowana, my będziemy z nim w tej sprawie. Jestem przekonany, że w najbliższej przyszłości wspólnie z Platformą Jan Rokita znajdzie swoje właściwe miejsce - mówił Tusk. Pytany, czy to celny cios zadany Platformie przez PiS, Tusk powiedział: - Nie żartujcie państwo. Nie mówimy o ciosach, które zadają sobie partie, tylko o sytuacji, w której człowiek czasami musi podjąć decyzję o osobistym wymiarze, która w jakimś sensie ma także polityczny wymiar. Nie mieszajmy do tego międzypartyjnych bitew, to nie jest ten problem. Tusk podkreślił, że Rokita to jego serdeczny przyjaciel. - Przez ostatnie 15 lat z nikim tak blisko nie współpracowałem, przy wszystkich iskrach i napięciach - mówił. Szef PO oświadczył, że do ostatnich godzin pracował nad tym, aby Rokita w możliwie komfortowej sytuacji kandydował z Krakowa i uwzględnił właściwie jeszcze jego propozycje dotyczące listy krakowskiej. Tusk powiedział, że ktoś taki jak Rokita jest cenną osobą. Podkreślił, że przez ostatnie tygodnie nie przypadkowo "przekonywał jego oponentów, że to jest naprawdę wielka postać w polskiej polityce". - I dla niego, i dla mnie to (co się stało) przykra niespodzianka, ale ona nie ma nic wspólnego z Platformą. Zdarzają się takie sytuacje w życiu i one nie mają nic wspólnego z listami, miejscami - podkreślił. Szef PO przyznał, że rozmawiał wcześniej o tej decyzji z Rokitą. Pytany, czy Rokita będzie twarzą kampanii odparł, że o tym jeszcze z nim nie rozmawiał. Zapewnił, że gdy "opadnie kurz" Rokita będzie miał "tak długo jak to będzie zależało od PO" należne miejsce w życiu publicznym. Zaraz po piątkowym posiedzeniu zarządu PO Tusk spotkał się z marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem, którego Platforma namawia, aby kandydował z jej list z Gdańska. Żaden z nich nie chciał powiedzieć, czy zapadła jakaś decyzja w tej sprawie.