już prowadzi kampanię wyborczą i zajmuje się "opluwaniem rywala", w dodatku za pieniądze podatników. Dzisiejszy "Dziennik" napisał, że departament komunikacji społecznej Kancelarii Premiera wysyła raz, dwa razy dziennie do polityków PO "przekazy dnia" czyli instrukcje, jakimi słowami rozmawiać z mediami. i wychwalaniem Donalda Tuska. Gotowe tezy i propozycje wypowiedzi suflują im specjaliści od marketingu - czytamy w gazecie. Według "Dz", jeszcze niedawno szef klubu PO Zbigniew Chlebowski kpił z posłów PiS, że w rozmowach z mediami korzystają ze ściągawek i mówił, że w PO nie ma jednolitych wytycznych w tej sprawie. Teraz Chlebowski przyznaje, że na jego prośbę "przekazy" są wysyłane z rządu do klubu Platformy, aby mogli z nich korzystać posłowie. Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski przyznaje, że "przekazy dnia" są wysyłane i do członków rządu, i na życzenie do klubu PO. Twierdzi jednak, że nie są to instrukcje. - To wynik monitoringu mediów. Są to wybrane wypowiedzi i komentarze członków koalicji na najważniejsze tematy - wyjaśnia. Kamiński podkreślił, że przygotowywanie przez komórkę rządową dokumentów mających szkodzić prezydentowi jest "niedopuszczalne z punktu widzenia konstytucji i prawa". Według niego, gdyby takim czarnym PR-em zajmowała się jakaś komórka wewnątrz PO, to mielibyśmy do czynienia tylko ze skandalem moralnym. Natomiast, jak dodał, jeśli zajmuje się tym rząd - mamy do czynienia z naruszeniem prawa. Kamiński nie umiał powiedzieć, czy została złamana ustawa o partiach politycznych, ale w jego ocenie, to co robi w tym zakresie KPRM, to "robota czysto partyjna, nie rządowa". Jak podkreślił, jest wysoce niepokojące, że kiedy Donald Tusk publicznie mówi o dobrej woli we współpracy z prezydentem, jego Kancelaria pracuje nad czarnym PR-em wobec głowy państwa.