- Myślę, że to jest jakiś bardzo głęboki konflikt w służbach. Pamiętajmy, że Sienkiewicz rozpoczął te dymisje i uważam, że nacisk na dymisje miał stworzyć kontekst dla dymisji Belki i Seremeta, żeby przejąć ważne instytucje przez Platformę na okres rządów PiS-u. Nie wiem, kto tym steruje, ale to pokazuje stan państwa i ostatecznie odpowiedzialny jest przede wszystkim Tusk, a Kopacz się ośmiesza robiąc to dopiero teraz - ocenia prof. Jadwiga Staniszkis, komentując dymisje ministrów i marszałka Sejmu w związku z aferą podsłuchową. Z funkcji w rządzie zrezygnowały osoby, które - jak mówiła premier - "pojawiają się na taśmach". Są to ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat, skarbu Włodzimierz Karpiński, wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski, a decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu podjął Radosław Sikorski. Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła w środę, że wszystkie dymisje mają związek z tzw. aferą podsłuchową, również osób, których nazwiska nie pojawiały się wcześniej w kontekście tej sprawy. Według niej Arłukowicz i Biernat złożyli rezygnacje, by informacje o ewentualnych nagraniach z ich udziałem nie mogły posłużyć do szantażu.