- Jestem szefem partii rządzącej i uważam, że partia rządząca nie powinna działać przy pomocy środków karnych wobec liderów opozycji, nawet jeśli się ma 100-procentowe przekonanie, że oni bardzo złych rzeczy narobili w przeszłości. I dlatego jestem sceptyczny, bo wiem, że to nigdzie dobrze nie wygląda, czy to jest Francja, czy Ukraina - powiedział w czwartek Tusk dziennikarzom w Brukseli. Według niego, jest coś "nie tak", gdy aktualnie rządzący sięgają po takie środki wobec poprzedników. "Ja jestem tutaj ostrożniejszy " Chociaż - jak zastrzegł - rozumie argumentację polityków Platformy. - Naciskali (na złożenie wniosku - przyp. red.) głównie posłowie, którzy pracowali w komisji śledczej (ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy - przyp. red.), chodzi tutaj o wykorzystywanie prokuratury i służb, w taki sposób, który doprowadził do śmierci Barbary Blidy. Wielu posłów i posłanek jest przekonanych, że to (wnioski) powinno być już dawno (złożone) i że mamy do czynienia z ewidentną winą Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Ja jestem tutaj ostrożniejszy - podkreślił premier. Zdaniem Tuska, każdy premier powinien być - w takich sprawach - powściągliwy. Tusk dodał, że posłowie PO zasiadający w komisjach śledczych byli zdeterminowani, aby taki wniosek się pojawił. - Nie blokowałem tego, ale nie byłem wśród tych, którzy namawiali, aby z tym wychodzić - zaznaczył szef rządu. Tusk: Nie pytano mnie o zdanie Pytany czy jest zaskoczony tym, że wniosek został upubliczniony akurat w czwartek, odpowiedział: - Zaskoczenie to za dużo powiedziane, ale nie pytano mnie o zdanie. Dopytywany, dlaczego klub Platformy złożył wniosek do TS akurat w tym terminie, Tusk odparł: "Jest raczej pytanie, dlaczego tak długo to trwało. Jakaś kabalistyka się wdarła w nasze myślenie polityczne, że w każdej dacie jest coś podejrzanego. Wydaje mi się, że w tej dacie nie ma nic podejrzanego. Może się nie podobać wniosek, ale data chyba nie ma znaczenia". Rzecznik PiS Adam Hofman wyraził w czwartek zdziwienie, że w dniu, w którym prezes PiS "załatwia poparcie Brytyjczyków dla polskich postulatów na szczycie europejskim, premier Donald Tusk odpłaca mu się wnioskiem o Trybunał Stanu". - To niebywałe, zaskakujące i dziwne - ocenił. Szef klubu PO Rafał Grupiński poinformował w czwartek, że Platforma złożyła w Sejmie wnioski o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu. Głównym zarzutem jest przekroczenie uprawnień - Głównym zarzutem jest przekroczenie uprawnień oraz naruszenie ustawowych norm prawa, w tym konstytucji, za czasów, kiedy Jarosław Kaczyński był najpierw szefem partii - rządzącym w istocie ówczesną Radą Ministrów z tylnego fotela, a potem prezesem Rady Ministrów. Efektem tego był delikt konstytucyjny - uczyniono z ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry tzw. nadministra nad innymi ministrami konstytucyjnymi i niepodległymi mu bezpośrednio służbami - powiedział Grupiński.