w środę dziennikarzom w Sejmie. - To jest oznaka bardzo poważnego, głębokiego kryzysu psychicznego całej tej formacji politycznej. O ileż prostsze byłoby publiczne, nie tylko w cztery oczy wyjaśnienie - najzwyczajniej w świecie - powodów, dla których Jarosław Kaczyński przyjął dymisję Ludwika Dorna - ocenił szef Platformy. Zdaniem Tuska, zaczyna wyglądać na to, że "premier - a jednocześnie prezes PiS - powołuje tajne komisje do wyjaśnienia własnych działań - i to znaczy, że dzieje się rzeczywiście coś bardzo dziwnego". Pytany, jak widzi przyszłość Ludwika Dorna w rządzie Tusk odparł, że trzeba by mieć "niezwykłą intuicję i wyobraźnię, żeby sensownie przewidywać losy polityków PiS, którzy tak szybko odchodzą". - Na dobrą sprawę trzeba ich przede wszystkim kochać, bo rzeczywiście odchodzą bardzo szybko. To żart, ale to jest też kłopot natury państwowej. Nie wiem co będzie z Ludwikiem Dornem - i nie sądzę też, aby Polska zależała od dalszych karier polityków PiS. Ale jest coś zaskakującego, tajemniczego i budzącego niepokój - to ciągłe zaskakiwanie opinii publicznej, te ciągłe zwroty akcji, niczym w operze mydlanej - powiedział szef PO. Nie chciał prognozować, czy Dorn zostanie szefem klubu PiS. - Widać wyraźnie, że napięcie wewnątrz PiS nie tylko wokół tej sprawy narasta. To co wydawało się do niedawna monolitem, dzisiaj pęka w wielu miejscach - ocenił. - Mówię o tym nie z jakąś szczególną satysfakcją - bo jest to partia rządzącą, wiele na to wskazuje, że jeszcze przez wiele miesięcy będzie rządzić naszym krajem, a dzisiaj widać wyraźnie, że jest bardzo mocno pokiereszowana - uważa Tusk. Minister w Kancelarii Premiera - Adam Lipiński zapowiedział w środę, że kierowany przez niego rządowy zespół będzie w czwartek rozmawiał z wicepremierem Ludwikiem Dornem. Lipiński poinformował też, że w piątek wieczorem będzie gotowy raport z prac zespołu.