Premier Tusk wspominał Mazowieckiego m.in. z czasów sierpnia 1980 r. - Pamiętamy niezwykły spokój, siłę ducha, bardzo dobrą twarz i mądre spojrzenie. Ono dodawało wszystkim odwagi - zaznaczył Tusk. - Pamiętam wielki wysiłek w czasie smutnych strajków w maju 1988 r. Kiedy wychodził w maju z przegranego strajku, szedł na czele smutnego pochodu, trzymając się pod ręce z innymi liderami strajku i robotnikami. Pamiętam jak dziś wyraz jego twarzy, który dawał nam wszystkim do zrozumienia, że ta walka nie jest przegrana. Bo miał w sobie taką - niektórzy mówili, że powolną, że nie zawsze decyzyjną - ale miał taką naturę spokojnego zwycięzcy - powiedział premier. Jak wspominał tam, gdzie był Tadeusz Mazowiecki, tam "sprawy publiczne nabierały głębi". - Właściwie lepszego nauczyciela i patrona ważnych i dobrych spraw w życiu więcej nie spotkałem. To postać wyjątkowa, a przy tym uderzająco skromna i powściągliwa. Być może w dzisiejszych czasach to najbardziej nas uderza, że można było w sobie z taką naturalną godnością pomieścić i wielkość, i skromność. To jeden z najwybitniejszych polskich polityków XX wieku, co do tego nie może być wątpliwości - dodał Tusk. Premier wpisał się do księgi kondolencyjnej wyłożonej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.