- Skuteczną metodą przeciwko większości tego typu przypadków będzie przekonanie o nieuchronności i wysokości kary - mówił premier podczas briefingu po posiedzeniu rządu. - Rada to złapać, osądzić i wsadzić do więzienia, niezależnie od intencji, czy to jest głupi kawał, czy działalność przestępcza - dodał. - Jeżeli jest to osoba zdrowa psychicznie, powinna siedzieć w pudle - podkreślił. - Jestem przekonany, że w tym przypadku bardzo szybko rozprawimy się z tą prawdopodobnie grupą, a nie jedną osobą i że bardzo szybko znajdzie się tam, gdzie jest jej miejsce, czyli w więzieniu - dodał. - Chcielibyśmy, aby te przestępstwa były karane możliwie szybko i możliwie surowo, ponieważ ci ludzie naprawdę narażają życie innych ludzi na poważne niebezpieczeństwo. Nie ma bomby, ale są pacjenci, których trzeba wywieźć ze szpitala - podkreślił Tusk. Według szefa rządu, "to bardzo irytujące, kiedy jakiś nieodpowiedzialny szczeniak albo przestępca, czasami osoba niepoczytalna stwarza taki stan zagrożenia". Podkreślił, że kraj nie został sparaliżowany, ale była to przykra sytuacja dla instytucji zawiadamianych, że znajduje się bomba. "My wiemy z ministrem Sienkiewiczem, że prawdopodobieństwo, że za tego typu mailami czy telefonami kryje się autentyczne zagrożenie bombowe jest niewielkie". Jak zaznaczył, to dyrektorzy instytucji lub placówek sami podejmują decyzję o ewakuacji.