Premier powiedział w środę, że z raportu po kontroli w MSiT i NCS zleconej w związku z przełożeniem niedawnego meczu Polska-Anglia wynika, że nadzór resortu sportu nad NCS nie jest wystarczający i jest rozproszony. Jednocześnie stwierdzono, że niewystarczający nadzór ministerstwa nad NCS nie miał bezpośredniego wpływu na sytuację w związku z meczem Polska-Anglia na Stadionie Narodowym. - W związku z tym będę oczekiwał od pani minister, której dymisji nie przyjmuję podjęcia działań naprawczych do końca tego roku. Przez działania naprawcze rozumiem zbudowanie nadzoru w ministerstwie, który wykluczy jakiekolwiek uchybienia czy wpadki w przyszłości - powiedział Tusk. Dodał, że przez program naprawczy rozumie także "konsekwencje personalne". Premier: Zabrakło jednego gospodarza imprezy Tusk jest zdania, że w dniu odwołanego meczu Polska-Anglia brakowało "jednego odpowiedzialnego gospodarza tego zdarzenia". - Nie ma wątpliwości, że tego dnia brakowało jednego odpowiedzialnego gospodarza tego zdarzenia, jakim jest mecz międzynarodowy - mówił. Tusk podkreślił, że "zgodnie z przepisami każdy swoją pracę wykonał, ale oprócz przepisów potrzebne jest pewne pozytywne napięcie i troska o każdy szczegół". Mucha ofiarą "brutalnych ataków" Premier Donald Tusk argumentował, że nie odwołał minister sportu Joanny Muchy, bo nie chce podejmować decyzji personalnej wobec osoby, która nie odpowiada bezpośrednio za jakieś złe zdarzenie, a pada przy tym ofiarą "niesmacznych i brutalnych ataków". - Przyjęcie dymisji pani minister Muchy w kontekście bardzo często niesmacznych i brutalnych ataków, nie zawsze związanych z pełnioną funkcją, uważałbym za nieuzasadnione. Myślę, że państwo wiecie, o czym mówię - podkreślił Tusk. Zaznaczył, że nie będzie kapitulował pod wpływem tego typu argumentów. Tusk krytykuje PZPN PZPN po otrzymaniu od NCS prognozy pogody mówiącej o intensywnych opadach 16 października, potwierdził swoją decyzję o grze przy otwartym dachu - powiedział w środę premier Donald Tusk. Tusk powiedział też, że "prognozy pogody dotyczące opadu deszczu były powszechnie dostępne i nie były ze sobą sprzeczne". - Mówiły one o możliwości intensywnych opadów - podkreślił. Jak dodał, również komisarz FIFA miał prognozę, ale - jak zaznaczył - ona mówiła jedynie o przelotnych opadach. - NCS twierdzi, że PZPN otrzymał także od nich informację o prognozie pogody. Nie zmieniło to faktu, że PZPN potwierdził swoją decyzję po otrzymaniu tej prognozy, decyzję o grze przy otwartym dachu - oświadczył premier. Jak mówił, z raportu pokontrolnego wynika m.in., że PZPN nie sformułował żadnych zastrzeżeń podczas weryfikacji boiska przed meczem. - To potwierdza protokół zdawczo-odbiorczy boiska - podkreślił Tusk. Jak dodał, według NCS wymagania, jeśli chodzi o przetarg na murawę, były oparte "o powszechnie stosowaną normę, w tym tzw. określony stopień przesiąkliwości". - Ponieważ system drenażu jest w stałej podbudowie, a więc w tej stałej instalacji, grubość samej murawy nie odgrywa istotniej roli, chociaż dysponujemy opiniami ekspertów, którzy uważają, że grubość murawy ma jednak znaczenie niezależnie od tego, czy jest ten stały drenaż, czy nie - zaznaczył szef rządu. Kontrola Kontrola w Narodowym Centrum Sportu, zarządzającym Stadionem Narodowym w Warszawie, rozpoczęła się w ubiegły czwartek przed południem. W Ministerstwie Sportu i Turystyki podobna kontrola zaczęła się w minioną środę wieczorem. Przeprowadzali ją urzędnicy z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów. Mieli sprawdzać całą dokumentację związaną z przygotowaniami i organizacją spotkania na Stadionie Narodowym. Mecz eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia miał zostać rozegrany w ubiegły wtorek o godz. 21. Przełożono go na minioną środę z powodu złego stanu murawy. Po kilkugodzinnych opadach deszczu, boisko - nad którym nie zamknięto dachu - było we wtorek nasiąknięte wodą. Po przełożeniu meczu PZPN, jako winnego zaistniałej sytuacji, wskazywał NCS, które - zdaniem związku - jako gospodarz obiektu powinno zapewnić odpowiednie warunki rozegrania spotkania. NCS natomiast przekonywało, że apelowało o zasunięcie dachu, ale ostateczną decyzję podjął delegat FIFA po konsultacji z przedstawicielami obu ekip. Ostatecznie mecz odbył się w środę i zakończył remisem 1:1.