- Ważne jest, żeby przede wszystkim obywatele, ale także środowiska polityczne i gospodarcze, wyraziły akceptację dla takiego projektu i dlatego - jak sądzę - powinniśmy szybko opracować metodę dojścia do tego konsensusu politycznego - powiedział premier w piątek w Brukseli dziennikarzom. Powtórzył, że sama decyzja o przystąpieniu do strefy euro to kwestia lat, ale już w 2013 roku trzeba budować drogę politycznego porozumienia w tej sprawie. - Musimy iść dwoma torami: pierwsza sprawa to ustalenie w porozumieniu z prawnikami i być może instytucjami takimi jak Trybunał Konstytucyjny, poważnej i możliwie jednoznacznej wykładni, czy w Polsce potrzebna jest zmiana konstytucji, aby wejść do strefy euro - powiedział Tusk. Przeszkodą konstytucyjną jest przede wszystkim art. 227 dotyczący kompetencji NBP. Opisuje on rolę NBP i stwierdza, że przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Stanowi też, że to bank centralny odpowiada za wartość polskiego pieniądza. Po wejściu do strefy euro, obie te funkcje ma przejąć Europejski Bank Centralny, dlatego przed przyjęciem wspólnej waluty może być konieczna zmiana konstytucji. Szef polskiego rządu pytany o reakcję liderów UE na jego czwartkowe zapowiedzi ws. euro, odparł, że "akurat Europa dobrze wie, że Polska jest zdeterminowana na drodze do euro". - I nikt od nas też nie oczekuje jakiegoś radykalnego przyspieszenia - dodał. Premier w czwartek przed szczytem UE poświęconym dalszej integracji unii walutowo-gospodarczej mówił, że Polska musi podjąć decyzję, czy chce przystąpić do strefy euro. Tłumaczył, że każde stanowisko sugerujące, że Polska sobie poradzi będąc w "zewnętrznym pierścieniu Europy", jest "głęboko ahistoryczne".