- Nie odmawia się prezydentowi Rzeczypospolitej - powiedział Tusk, pytany przez dziennikarzy o apel szefa SLD Wojciecha Olejniczaka o bojkot spotkania z Lechem Kaczyńskim. Olejniczak zapowiedział, że nie weźmie udziału w spotkaniu w sprawie lustracji w Pałacu Prezydenckim, na które zaproszeni zostali przedstawiciele ugrupowań parlamentarnych. Jak mówił, protestuje przeciw - jego zdaniem - celowemu i złośliwemu blokowaniu przez premiera wydrukowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za niezgodne z konstytucją część przepisów nowej ustawy lustracyjnej. Tusk argumentował, że chodził na spotkania do Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego, a teraz spotyka się z Lechem Kaczyńskim. To czy się lubi danego prezydenta - mówił - jest w takich sytuacjach sprawą drugorzędną. Lider Platformy krytycznie odniósł się do apelu Olejniczaka, bo - jak stwierdził - SLD jest "ostatnim ugrupowaniem w Polsce, które ma prawo umywać ręce w kwestii lustracyjnej". - Prawdziwym źródłem tego nieszczęścia lustracyjnego są ci ludzie, którzy wytwarzali teczki. SLD w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy dzisiaj, powinno być pierwszym ugrupowaniem, jakie powinno pracować na rzecz znalezienia dobrego wyjścia z tej sytuacji - dodał szef Platformy. Nie chciał wypowiadać się na temat propozycji, z jakimi idzie na spotkanie z prezydentem i liderami ugrupowań sejmowych.