- Rozmawialiśmy o ewentualnych zagrożeniach powodziowych, ze względu na już dość długotrwałe opady, szczególnie na Dolnym Śląsku, i nie ma żadnego sygnału takiego alarmującego - powiedział premier. Zaznaczył, że ma na myśli nie podtopienia, lecz ewentualne zagrożenie wylaniem rzek. Jak dodał Tusk wyjątkiem, gdzie może się pojawić takie zagrożenie, są okolice Turoszowa na Dolnym Śląsku. W tym rejonie - jak powiedział - będzie jeszcze padało, także w nocy, stany alarmowe rzek są przekroczone, do tego dochodzi zrzut wody z jednego ze zbiorników. - Na razie wszystko wydaje się pod kontrolą, natomiast te opady, których się spodziewamy jeszcze w nocy, mogą doprowadzić do dalszego przekroczenia stanów alarmowych. Czy to będzie oznaczało powódź w niektórych miejscach, tego w tej chwili nie wiemy. Na razie służby meteorologiczne sądzą, że nie będzie tego typu zdarzenia - powiedział premier, dodając, że średnioterminowe prognozy pogody wskazują, że najbardziej intensywne zjawiska powinny się oddalać od Polski. Szef rządu ocenił, że służby państwowe stanęły na wysokości zadania. - Dzisiaj odebrałem meldunek od wszystkich wojewodów z tych województw, gdzie te dramaty miały miejsce, wszędzie uzyskaliśmy informacje, że służby państwowe, zwłaszcza straż pożarna i ochotnicza straż pożarna, stanęły na wysokości zadania - powiedział. Podkreślił, że z komunikatów wojewodów wynika, że są środki finansowe na szybką, bezpośrednią pomoc, która jest rozdzielana na poziomie gmin przy pomocy pracowników opieki społecznej (w wysokości do 6 tys. zł), a zasiłki dla tych, którzy utracili środki na życie, są wypłacane w zadowalającym tempie. - Mamy dużo zniszczeń domów. Tutaj stosujemy metodę pomocy zarówno ubezpieczonym, jak i nieubezpieczonym. Z tym, że w każdym przypadku będziemy starali się oceniać indywidualnie sytuację materialną gospodarstwa i w zależności od potrzeb ta pomoc będzie indywidualizowana. Będzie brała pod uwagę także możliwości materialne rodzin - powiedział Tusk. Szef rządu podkreślił, że nie ma środków na rekompensaty z tytułu utraconych zbiorów dla rolników, są jednak fundusze na odtworzenie możliwości podjęcia działalności na nowo. Jak przypomniał, w powiecie przysuskim na południowym Mazowszu zostało zniszczonych wiele upraw. - Tam mieliśmy do czynienia ze specyficzną uprawą i bardzo dramatycznymi społecznie skutkami nawałnicy. Mówię o zagłębiu paprykowym, gdzie w tej chwili identyfikujemy, ile rodzin było uzależnionych w pełni od dochodów ze sprzedaży papryki i niestety nie zdążyli jej sprzedać, bo została zniszczona - powiedział Tusk. Przypomniał, że Lasy Państwowe oraz inna spółka Skarbu Państwa będąca producentem folii - udostępniły nieodpłatnie bądź po niższych cenach surowce niezbędne do odbudowy zniszczonych lub uszkodzonych tuneli warzywnych. Premier dodał, że tylko na Mazowszu kilkaset poszkodowanych rodzin skorzystało z nieodpłatnych kolonii dla dzieci i młodzieży. Taką możliwość udostępnił resort edukacji. Tusk podziękował strażakom za zaangażowanie w usuwanie skutków nawałnic.