Przywódcy UE mają rozmawiać o Ukrainie w piątek, drugiego dnia szczytu UE. - Dzisiaj nikt nie ma pozytywnego, optymistycznego scenariusza dla Ukrainy, jeśli chodzi o jej europejskie aspiracje, ale to, co z naszego punktu widzenia jest ważne, to że w Europie nie odnajduje u nikogo jakiegoś skrytego poczucia ulgi, że problem ukraiński jest z głowy - powiedział Tusk w Brukseli. - Dzisiaj cała Europa jest wyjątkowo zjednoczona, jeśli chodzi o chęć dalszej pracy na rzecz zbliżania Ukrainy do Europy i równocześnie coraz wyraźniej i coraz bardziej jednoznacznie wszyscy liderzy europejscy (...) widzą, jak wielkie znaczenie dla przyszłości Ukrainy ma także realistyczna polityka UE wobec Rosji - dodał. Wyjaśnił, że realistyczna oznacza bez złudzeń i naiwnych założeń. Ocenił, że scenariusz na najbliższe tygodnie czy miesiące jest dość pesymistyczny. Przyznał, że "nie wszystkie odsłony tego historycznego pojedynku o przyszłość Ukrainy można było wygrać". - Problem polega na tym, że dzisiaj władze Ukrainy nie chcą tej współpracy z Europą tak, jak żeśmy wspólnie planowali i zakładali, że będzie to możliwe. Nikt siłą Ukrainy nie będzie nakłaniał do podpisywania umowy stowarzyszeniowej, to musi być wybór ukraiński" - zaznaczył premier. Jednak jego zdaniem, to "nie koniec tej gry". - Na tym etapie okazało się, że ten krok w stronę Europy dla Ukrainy okazał się zbyt trudny czy może zbyt szybki. Trzeba to rozumieć i pracować dalej - powiedział. Pytany o bojkot zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi, odparł, że nie wybierał się na nie, ale nie nazwałby tego bojkotem. Podkreślił, że nie można mówić "o powszechnym, wspólnym nastroju antyrosyjskim". - To nie byłoby wskazane. Szczególnie dla takich państw, jak Polska, dobre relacje między Unią a Rosją powinny być priorytetem - zaznaczył premier. Wyjaśnił, że te dobre relacje powinny być pozbawione złudzeń "co do intencji i istoty polityki rosyjskiej". - I wydaje się, że dzisiaj tych złudzeń jest w Europie dużo, dużo mniej niż przed sprawą ukraińską, to może być z korzyścią także dla relacji europejsko-rosyjskich - podkreślił. Zauważył jednocześnie, że Polska "jakichś szczególnych złudzeń co do polityki rosyjskiej nie ma", ale że jednocześnie jest zaangażowana na rzecz łagodzenia rygorów wizowych dla Rosjan. - Wydaje się, że w Europie gotowość do uwspólnotowienia polityki Europy (wobec Rosji) jest dzisiaj większa i to jest z punktu widzenia Polski też bardzo poważny krok - podsumował. Z inicjatywy polskiego premiera sytuacja na Ukrainie, gdzie od ponad miesiąca trwają protesty zwolenników podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, będzie w piątek tematem dyskusji szczytu Unii. Władze w Kijowie wstrzymały w listopadzie przygotowania do stowarzyszenia z Unią z obawy przed pogorszeniem relacji handlowych z Rosją. W dokumencie końcowym szczytu ma się znaleźć potwierdzenie, że UE nadal jest gotowa podpisać umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, jak tylko kraj ten spełni konieczne warunki, i wezwanie do "pokojowego rozwiązania kryzysu politycznego na Ukrainie, które odpowiadałoby aspiracjom ukraińskiego narodu".