Tusk odpowiadał w piątek w Sejmie na pytanie, kiedy - zgodnie z zapowiedzią - podsumuje teorie, które pojawiły się ws. katastrofy smoleńskiej. - Jeśli chodzi o mój komentarz, który zapowiedziałem wobec tych niestosownych, a czasami łajdackich sugestii i wypowiedzi pana Macierewicza i jego współpracowników w komisji, chciałem na to szybko zareagować, ale po śmierci Tadeusza Mazowieckiego uważam, że atmosfera jest absolutnie nie po to, żeby wdawać się w tę polemikę - powiedział premier. - Dobrze się do tego przygotujemy, na pewno ta ocena pracy tego zespołu zostanie przedstawiona, wybaczcie, że trochę czasu będziemy jeszcze potrzebowali - dodał. Zaznaczył, że nie chce dokonywać podsumowania po to, by "wzbudzać jakieś konfrontacyjne sytuacje". - Naprawdę nie jestem zainteresowany bijatyką w sprawie Smoleńska, ale szczerze powiedziawszy mam dosyć, kiedy słyszę bzdury niepoważnych ludzi, które jednak spowodowały bardzo poważny problem emocjonalny i polityczny dla wielu milionów Polaków - mówił szef rządu. Dlatego, dodał, będzie starał się to "metodycznie wyjaśnić". Tusk odpowiadał też na pytanie o jego zdjęcie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem opublikowane na okładce tygodnika "wSieci". Zdjęcie, które miało zostać wykonane po katastrofie smoleńskiej 10. kwietnia 2010 r., przedstawia lekko uśmiechniętego premiera Tuska z zaciśniętymi pięściami. - Na żadne pytania dotyczące tygodnika "w Sieci" nie będę odpowiadał, bo uważam się za człowieka przyzwoitego, staram się unikać ludzi nieprzyzwoitych i miejsc nieprzyzwoitych i wychodzi mi to w życiu. Nie będę komentował niczego, co prezentuje nieprzyzwoity tygodnik - odpowiedział premier.