Podczas briefingu Tusk odpowiadał na pytanie, czy wyjaśnił z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem nieporozumienie, do którego doszło podczas głosowania w Sejmie nad odrzuceniem w pierwszym czytaniu trzech projektów ustaw ws. związków partnerskich. - W Platformie nie ma frakcji. Na początku istnienia Platformy mieliśmy kłopoty z posłami, którzy wyobrażali sobie, że anarchizm jest cnotą. Nie będę tolerował, póki jestem szefem Platformy, zachowań, które zagrażałyby jedności Platformy, w tych sprawach, w których jedność jest niezbędna. Posłowie o tym wiedzą - powiedział Tusk. - Jeśli komuś nie odpowiada funkcjonowanie w formacji politycznej, która ma swoje zasady, cele, to może w każdej chwili znaleźć się poza tą formacją. Mam nadzieję, że nie będzie tego typu potrzeby - dodał szef rządu. Tusk zaznaczył, że rozmawiał z Gowinem i ten wyjaśnił swoje postępowanie. - To, co źle zrobił, ma tego świadomość. Nie mam zamiaru do tej sprawy wracać, chyba że tego typu sytuacje będą się powtarzały. Od moich współpracowników, którzy są w podległości urzędowej, czyli od moich ministrów, oczekuję lojalności i sam staram się wobec nich być lojalnym - powiedział premier. - Jestem przekonany, że minister Gowin lekcje z tego, co się wydarzyło, pewne wnioski wyciągnął i nie będzie już tego typu problemów - zaznaczył Tusk. Dodał, że rozmawiał z Gowinem nt. związków partnerskich. Jak podkreślił, dyskusja o związkach partnerskich nie może polegać na tym, że jeśli komuś się one nie podobają, to zamyka dyskusję na ten temat. - Zamykanie oczu na ważne zjawisko społeczne jest odbierane przez wielu polskich homoseksualistów, bo głównie o tym problemie mówimy, jako coś co ich upokarza. Ja ich rozumiem. Wolałbym, aby o moich sprawach rozmawiano, a nie, żeby ucinano dyskusję. Dlatego jestem przekonany, że minister Gowin nie przeszkodzi już więcej w podejmowaniu dyskusji nawet na tak trudne tematy jak związki partnerskie - powiedział Tusk. Gowin mówił w środę rano w RMF FM, że wyjaśnił sobie, wraz z premierem, powody dla których doszło do "rozbieżności zdań" podczas głosowania nad odrzuceniem w pierwszym czytaniu trzech projektów ustaw ws. związków partnerskich. - Musieliśmy sobie wyjaśnić przyczyny i okoliczności takiej publicznej rozbieżności zdań, ale pan premier przyjął moje wyjaśnienia, sprawa jest zamknięta - podkreślił Gowin. Zdaniem ministra, w tej sprawie "wiele osób popełniło rozmaite, drobne błędy niewynikające ze złej woli". - Wśród tych osób jestem także ja - przyznał Gowin. - Za mało rozmawialiśmy i chyba pan premier był zaskoczony moim stanowiskiem, chociaż mnie się wydawało, że artykułowałem to stanowisko wcześniej całkowicie wyraźnie - powiedział. Jak jednak dodał, premier nie miał do niego pretensji. Przed dwoma tygodniami, podczas głosowania w Sejmie nad projektami ustaw o związkach partnerskich, doszło do ostrego sporu między Gowinem a Tuskiem: minister sprawiedliwości ocenił, że wszystkie trzy propozycje są sprzeczne z art. 18; premier oświadczył z kolei, że stanowisko to jest "prywatną opinią" ministra.