podkreślił, że nigdy nie ukrywał, iż jego "dzieciństwo i młodość nie były łatwe i nie były proste". - To było doświadczenie i biedy, i ciężkiej pracy. Wiele lat, jako młody, ale dorosły człowiek, wspólnie z kolegami spędziłem na takiej tułaczce po hotelach robotniczych, dość ciężko pracując na chleb dla siebie i dla rodziny. To nie były święte miejsca. Myśmy nie byli aniołami - mówił Tusk - Wszyscy moi koledzy wyszli na ludzi. Z tego jestem bardzo dumny - dodał. Więcej na ten temat w INTERIA.TV Jak mówił premier, "to życie i ta praca rodziły różne pokusy". - Mogę powiedzieć dzisiaj: na szczęście ominęły mnie najgorsze zagrożenia. Nie zażywałem narkotyków, poza młodzieńczym wybrykiem. To nieszczęście, ta groźba mnie ominęła. A ten młodzieńczy wybryk nie miał żadnego wpływu na moje późniejsze życie - oświadczył premier. Jak mówił, nie jest dumny ze wszystkiego, co przeżył we wczesnej młodości. - Zło to jest zło i chcę powiedzieć z całą mocą - wszystkie narkotyki to jest zło - podkreślił. Dodał, że on sam mówi zawsze swoim dzieciom: "jeśli proponują ci jakikolwiek narkotyk, mów nie". Premier pytany, czy podał informację o swojej przygodzie z narkotykami, by uprzedzić jej ujawnienie z innego źródła, odparł: "nie wywołałem tej sprawy dzisiaj, byłem już kiedyś pytany o to publicznie, w latach 90., i odpowiedziałem tak, jak dzisiaj: to nie jest żadne ujawnienie tajemnicy". Publikacja w najnowszym wydaniu "Newsweeka" na temat życia Donalda Tuska zapowiada książkę o obecnym szefie rządu, napisaną przed dwóch dziennikarzy tego tygodnika. "Popalał marihuanę, nie stronił od alkoholu, dorastał w buncie przeciwko Kościołowi, a po śmierci ojca odetchnął z ulgą" - tak zaczyna się artykuł w "Newsweeku". Zdaniem Tuska, ze względu na "nieprecyzyjną i trochę nadużywającą jego szczerości" promocję tej książki cała sprawa nabrała "takiego rozmiaru". Zaznaczył, że generalnie spotkał się z wyrozumiałością osób komentujących informację o popalaniu marihuany. - Ludzie potrzebują wyrozumiałości, narkotyki - nie - dodał. - Ci, którzy dzisiaj składają się na taki legion świętych, lepiej niech pomyślą o własnym życiu i powstrzymają się od przesadnych złośliwości - powiedział premier. "Newsweek" podaje, że Tusk popalał marihuanę w czasie, gdy w latach 80. wraz z kolegami założył spółdzielnię "Świetlik". Zajmowali się wówczas głównie pracami na wysokościach np. myciem kominów. "Alkoholu - jak to w PRL - czasem brakowało. Znaleźli na to sposób marihuana. (...) Tusk nie zaprzecza, że zdarzało mu się palić trawkę" - napisał tygodnik.