- Dla nas dzisiaj problemem jest dokończenie wojny z kibolstwem, chuligaństwem i bandytyzmem, którego zaledwie drobnym przejawem były wczorajsze wydarzenia. Mogę obiecać bezwzględność i żelazną konsekwencję w tępieniu tych zachowań - oświadczył Tusk dziennikarzom w Sejmie. - Czeka nas jeszcze bardzo poważna praca z prokuraturą, ze środowiskiem sędziowskim. Mamy problemy, by skutecznie skazywać chuliganów i bandytów, którzy terroryzują innych ludzi na ulicach" - dodał. Premier podkreślił, że to nie Polska i Rosja starły się na ulicach Warszawy, a wydarzeniu nie nadawałby szczególnej rangi politycznej. - Naprawdę nie doszło do jakiejś historycznej bitwy polsko-rosyjskiej, tylko kilkuset durniów z jednej i drugiej strony usiłowało udowodnić, że są ważniejsi od zwykłych ludzi, mistrzostw Europy. Tym damy nauczkę, czy to byli Polacy, czy Rosjanie, czy ktokolwiek inny - zadeklarował szef rządu. Tusk dodał, że według niego, policja podczas zajść przed i po meczu Polska-Rosja działała skutecznie. Ocenił, że była konsekwentna wobec "bezpośrednich sprawców zadym", a jednocześnie nie eskalowała napięcia. Tusk podkreślił, że dzięki skutecznej pracy policji udało się zatrzymać dużą grupę sprawców. - Analizujemy w dalszym ciągu udział innych osób w tych zamieszkach. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilkunastu, kilkudziesięciu godzin zatrzymania będą trwały. Będziemy eliminowali na czas tych mistrzostw kolejnych chuliganów, którzy zaangażowali się wczoraj w burdy - podkreślił szef rządu.