Za tydzień mija termin zgłaszania kandydatur. Kandydatów oceni Krajowa Rada Sądownictwa, ale ostateczną decyzję podejmie prezydent. Rada przedstawi mu dwa nazwiska do wyboru. Według ustaleń "Newsweeka" Lech Kaczyński już od dłuższego czasu stara się lobbować w KRS. Jeśli prezydent zdoła skłonić 25 członków KRS ? w większości sędziów ? do przedstawienia mu choćby jednego kandydata bliskiego środowisku PiS, to wówczas partia jego brata będzie miała niepowtarzalną szansę na przejęcie kontroli nad całym systemem organów ścigania w Polsce. Nowy prokurator generalny będzie miał ogromne uprawnienia. Dostał prawo mianowania 11 szefów prokuratur apelacyjnych, 45 szefów prokuratur okręgowych i 360 szefów prokuratur rejonowych. Daje mu to praktycznie władzę absolutną, nie tylko zresztą nad prokuraturą. Będzie miał także kontrolę nad postępowaniami prowadzonymi przez policję i służby specjalne, które działają przecież pod nadzorem prokuratury. Prokuratora generalnego nie będzie można zatrzymać ani aresztować, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku. Ale nawet wtedy prezydent może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego. A usunięcie prokuratora generalnego podczas jego 6-letniej kadencji praktycznie będzie niewykonalne. Według informacji "Newsweeka" faworytką prezydenta do fotele prokuratora generalnego jest prokurator Ewa Koj, szefowa pionu śledczego katowickiego IPN. Ideologicznie jest jej blisko do PiS i prezydenta. Nowego prokuratora generalnego prezydent pozostawi w spadku Tuskowi i Platformie, jeśli jemu samemu nie uda mu się wygrać drugiej kadencji, a PiS powrócić do władzy. Gdyby prokurator generalny okazałby się nie urzędnikiem, a nominatem opozycji, to mógłby niemal otwarcie wypowiedzieć rządowi wojnę.