- Kończy się w ten sposób okres nie zawsze dobrze koordynowanej współpracy przedsiębiorstw zbrojeniowych. Powstanie polskiej grupy zbrojeniowej powinno dać synergię wynikającą z możliwości koordynacji i specjalizacji, jak i ze skali - powiedział premier, który odwiedził Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich, gdzie wytwarza się wozy Rosomak. Szef rządu zwrócił uwagę, że polski przemysł obronny musi konkurować na rynkach europejskich i globalnych z potęgami, które skonsolidowały się w wymiarze nie tylko narodowym, ale także globalnym. Polska grupa zbrojeniowa ma skupiać wszystkie kluczowe przedsiębiorstwa pracujące ma rzecz obronności. Jak powiedział szef rządu, do grupy mają należeć m.in. Huta Stalowa Wola, Polski Holding Obronny i 11 wojskowych przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych, wśród nich siemianowickie WZM. Powołanie grupy - mówił premier - to także szansa dla wielu polskich firm kooperujących z przemysłem obronnym. "Decyzja pana premiera ma kluczowe znaczenie" Także obecny w Siemianowicach minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak ocenił, że bez skonsolidowanego przemysłu realna modernizacja wojska byłaby niemożliwa. Z kolei minister skarbu Włodzimierz Karpiński zaznaczył, że przy konsolidacji dobrze przecięły się interesy wojska i przemysłu. - Decyzja pana premiera o konsolidacji zbrojeniówki ma kluczowe znaczenie dla tego, żeby przez najbliższe lata realizować plan modernizacji technicznej. Przypomnę, że tutaj chodzi o 130 mld zł przewidziane na najbliższe 10 lat i chodzi o realną modernizację polskiej armii. Bez skonsolidowanego przemysłu byłoby to niemożliwe - powiedział Siemoniak. Minister obrony podkreślił, że konsoliduje się również europejski przemysł zbrojeniowy. - W obliczu tej konkurencji nie możemy pozostać z rozproszonymi zasobami - powiedział Siemoniak. Dodał, że wierzy, iż decyzja o konsolidacji przyniesie przełom, jeśli chodzi o eksport polskiego sprzętu. Minister Karpiński poinformował, że efekt działalności polskiej grupy zbrojeniowej to łączne przychody na poziomie 6 mld zł i zatrudnienie ponad 13 tys. osób. - To także w wielu przypadkach najbardziej udane transfery wiedzy i komercjalizacji myśli do gospodarki. Te dobre przykłady chcielibyśmy, aby były takim lejtmotywem rozwoju tego przemysłu - mówił Karpiński. Premier wyjaśnił, że w skład polskiej grupy zbrojeniowej mają wejść spółki Polskiego Holdingu Obronnego, powołanego w maju w miejsce grupy Bumar, ma to położyć kres wewnętrznej konkurencji. PHO to nie była konsolidacja, a tylko odnowienie wizerunku Bumaru, co nie przyniosło spodziewanych efektów - ocenił Tusk. "Kończy się konkurencja polsko-polska" - Nie ukrywam, że dotychczasowe doświadczenia, także nieustanny od kilku lat spór pomiędzy różnymi podmiotami gospodarczymi i organizacyjnymi w polskim przemyśle zbrojeniowym doprowadził do tego, ze trzeba to było przeciąć wreszcie jednym zdecydowanym uderzeniem - podkreślił szef rządu. - Kończy się konkurencja polsko-polska, a polska zbrojeniówka będzie mogła się skoncentrować na zadaniach - podkreślił minister Siemoniak. Nie będzie już dochodzić do sytuacji, w których dwa państwowe zakłady składają konkurencyjne oferty do resortu obrony. Podczas wizyty w Siemianowicach Tusk chwalił jakość produkowanych w WZM Rosomaków. Nie wykluczył, że powoływana grupa zbrojeniowa będzie nosiła właśnie nazwę Rosomak. - Mamy nadzieję, że ta reputacja będzie także reputacją wielu innych produktów, które staną się marką zarówno powstającej polskiej grupy zbrojeniowej, jak i całej polskiej gospodarki - dodał. Tusk nawiązał do niedawnego zakończenia negocjacji licencyjnych z fińskim koncernem Patria, konstruktora transportera AMV, który w polskiej wersji otrzymał nazwę Rosomak. Zgodnie z zawartą w lipcu umową licencję na produkcję w Polsce tych transporterów przedłużono o 10 lat. Rosomaki mają być produkowane w wielu wersjach przez wiele lat. Tylko do polskiej armii trafi łącznie ok. 900 tych transporterów, dotychczas ma ich prawie 600. "To bardzo wymagający, bardzo konkurencyjny przemysł, dlatego z wielką satysfakcją odnotowałem koniec trudnych negocjacji z Finami, firmą Patria, miałem kilka spotkań z premierem Finlandii, które dotyczyły tylko tej sprawy" - powiedział Tusk. Zwrócił uwagę, że produkcja pojazdu, w którym polscy inżynierowie wprowadzili wiele zmian, to także zamówienia dla krajowych małych i średnich przedsiębiorstw, które są kooperantami WZM. - Dla nas Siemianowice są także dowodem na to, że polonizacja tej produkcji ma sens. Przestrzegając oczywiście reguł unijnych będziemy, zgodnie z przepisami, promowali polską produkcję. Siemianowice () produkują KTO Rosomak de facto już jako polski produkt. Z Siemianowicami, w których pracuje niespełna 500 osób, współpracuje ponad sto polskich firm - niemal 4000 ludzi ma dzięki temu pracę - powiedział. Program konsolidacji przemysłu zbrojeniowego rozpoczęty w roku 2007 zakładał skupienie zakładów w grupie Bumar. W ostatnich dwóch latach koncepcja, ze względu na trudności Bumaru, natrafiała na opór poległych MON przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych i Huty Stalowa Wola. Pojawił się pomysł konsolidacji nie wokół jednego, lecz dwóch podmiotów. Pod koniec stycznia rząd zapowiedział opracowanie wariantów dalszej konsolidacji. W poniedziałek premier zapowiedział powołanie grupy, do której wejdą zarówno Polski Holding Obronny (dawniej grupa Bumar), jak i HSW oraz podległe MON wojskowe zakłady remontowo-produkcyjne - w tym siemianowickie WZM.