powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej, że poinformował już stronę rosyjską o tej decyzji, a informacja ta została przez Rosję przyjęta z dużą satysfakcją. Premier mówił, że Polska "od pewnego czasu blokowała możliwość podjęcia negocjacji o przystąpieniu do OECD". Wśród krajów, których to dotyczyło, wymienił Estonię, Słowenię, Izrael, Chile i - jak powiedział - "przede wszystkim" Rosję, gdyż "to aspiracje Federacji Rosyjskiej były bezpośrednim powodem dla stosowania takiej bardzo twardej postawy". Zaznaczył, że odstąpienie od blokowania tych negocjacji "to pierwszy krok". - Same negocjacje wymagają od państw aspirujących spełnienia wielu kryteriów. Strona polska będzie zachowywała możliwość opiniowania dalszego przebiegu negocjacji, ale ten pierwszy krok ma na celu i na pewno przyniesie dobre efekty, także jeśli chodzi wzajemne relacje polsko-rosyjskie - powiedział Tusk. Premier wyjaśnił, że warunkiem przystąpienia do Światowej Organizacji Handlu (WTO) - co jest celem m.in. Rosji - jest wcześniejsze przystąpienie do OECD. - Jest delikatna, ale bardzo wyraźna różnica między dotychczasowym stanowiskiem, a stanowiskiem "od dzisiaj" strony polskiej: otóż strona polska do tej pory blokowała możliwość przystąpienia do negocjacji w sprawie OECD, dopóki państwa zainteresowane negocjacjami z OECD nie spełnią kryteriów wymaganych przez WTO - mówił szef rządu. Podkreślił, że odstąpienie od tej blokady nie oznacza w żadnym przypadku gotowości do odstąpienia od kryteriów wymaganych od państw mających przystąpić do OECD, a później WTO. - Mówiąc krótko: wolelibyśmy, aby w trakcie negocjacji państwa zainteresowane, które wymieniłem, mogły przystosowywać się do kryteriów wymaganych w OECD i WTO, ale żeby same negocjacje mogły się rozpocząć - podkreślił. - To było w interesie Rosji, jak i pozostałych państw. To oznacza, że na dalszym etapie - ale już w trakcie negocjacji - państwa członkowskie mogą wyrażać opinie lub mówić: nie, bo jeszcze kryteria nie są spełnione. Natomiast uznaliśmy, że źle byłoby, gdyby Polska decyzją poprzedniej pani minister spraw zagranicznych ( ) - bo jeśli dobre rozpoznaliśmy temat, to była jej decyzja - w osamotnieniu jako jedyna trwała przy tak twardym, nieprzejednanym stanowisku - tłumaczył premier. Dodał, że "na pewno trafnie odczytaliśmy oczekiwania OECD w tej materii". - To nie tylko krok w dobrą stronę, jeśli chodzi o zmniejszenie napięcia w relacjach polsko-rosyjskich, ale jest to również krok oczekiwany przez wspólnotę międzynarodową - zaznaczył. Pytany przez rosyjskiego dziennikarza, kiedy pojedzie do Moskwy, Tusk powiedział, że spotkanie ministrów spraw zagranicznych Rosji i Polski - które odbędzie się prawdopodobnie 6 grudnia w Brukseli - przybliży termin wzajemnych wizyt, w tym jego wizyty w Moskwie. - Bardzo bym chciał, żeby to było możliwie szybko. Macie tam co prawda swój kalendarz wyborczy, (...) ale z całą pewnością ani my Polacy, ani wy Rosjanie nie będziemy szczególnie długo czekać i na wizytę, i na korzystne dla obu stron ustalenia - powiedział Tusk, nawiązując do wyborów do rosyjskiej Dumy (2 grudnia) i prezydenckich (2 marca 2008 r.). - Daj panie Boże, żebyśmy w takim tempie odmrażali te nasze nienajlepsze do tej pory relacje - podkreślił. Tusk powiedział, że bardzo by chciał w sprawie amerykańskiej tarczy antyrakietowej rozmawiać "otwartym językiem" z partnerami z NATO i sąsiadami, w tym z Rosją. - Tym bardziej, że z Moskwy są formułowane pewne obawy. Mam nadzieję, że w toku takich normalnych, ludzkich językiem prowadzonych rozmów będziemy w stanie obawy co do siebie rozwiać - zaznaczył.