Dzisiejszy "Dziennik" napisał, że do Palikota z anonimowych spółek w rajach podatkowych płyną milionowe pożyczki, a poseł PO twierdzi, że nie wie, kto jest właścicielem firm będących źródłami gotówki. Gazeta pisze, że Palikot założył w 2007 r. w Luksemburgu spółkę, a ta zaraz zaczęła pożyczać mu pieniądze. Miała je - według "Dz" - od małej spółki, której adresem jest skrzynka pocztowa na Cyprze. Jej udziałowcy rezydują na Karaibach - a według byłej żony Palikota właśnie tam poseł ukrył część majątku. Karaibski ślad sprawdza właśnie prokuratura - podał "Dziennik". Prezes PiS Jarosław Kaczyński domaga się od premiera wyjaśnień w sprawie pochodzenia pieniędzy, którymi dysponuje poseł PO Janusz Palikot. - Polscy obywatele mają prawo to wiedzieć - argumentuje prezes PiS. - Jarosław Kaczyński znajduje upodobanie w zajmowaniu się sprawami małżeńskimi, alimentów, a dzisiaj konfliktu pomiędzy byłymi współmałżonkami jeśli chodzi o pieniądze po rozwodzie. Ja się takimi sprawami nie zajmuję - powiedział szef rządu na piątkowej konferencji prasowej. - Otrzymałem informację, że pan poseł Palikot wkroczył na drogę sądową przeciwko autorom artykułu. Jestem przekonany, że sprawa w związku z tym znajdzie szybkie wyjaśnienie, ale uwierzcie mi państwo, że nie są to tematy, które mnie jakoś szczególnie ekscytują - dodał Tusk. Janusz Palikot (PO) zapowiedział, że w związku z piątkowym tekstem w "Dzienniku" kieruje do prokuratury sprawę przeciw autorom publikacji i Romanowi Giertychowi. Palikot chce, aby prokuratura ustaliła "zleceniodawców" artykułu; zarzuca Giertychowi ujawnienie dokumentów procesowych w sprawie, w której występuje jako pełnomocnik. Prokuratura Okręgowa w Warszawie od lutego 2008 roku bada doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Palikota, które złożył pełnomocnik jego byłej żony Roman Giertych. Doniesienie dotyczy rzekomego podania nieprawdy w poselskim oświadczeniu majątkowym Palikota, działania na niekorzyść byłej żony przez ukrywanie wspólnego majątku oraz nieprawidłowości przy prywatyzacji zakładów Polmos Lublin. Była żona Palikota żąda od posła dodatkowych 40 mln zł ze wspólnego majątku; w tej sprawie toczy się też sprawa w sądzie w Lublinie o podział majątku. Premier zadeklarował jednocześnie: "kiedy powstaje problem pieniędzy publicznych - reagujemy natychmiast". - Będziemy żelazem wypalali każdą nieprawidłowość wtedy, kiedy ona się pojawi. Nie ma świętych krów i nie będzie świętych krów tak długo, jak my będziemy decydowali o tym, co się w tych sprawach dzieje. Chociaż ja nie jestem premierem - a taka moda przez jakiś czas w Polsce panowała - który ręcznie steruje prokuraturą i osobiście nadzoruje jakieś śledztwa - podkreślił szef rządu.