zarzucili na konferencji prasowej rządowi PO-PSL m.in. brak konkretnych działań, hipokryzję, propagandę. - Wydaje się, że jest najsłabszym ogniwem tego rządu, chyba nie zauważył, że został premierem - mówił Dobrzyński. Jego zdaniem, fakt, że podczas pierwszych stu dni rządzenia premier udał się na urlop jest w pewnym sensie laurką dla PiS. Nie sprawdziły się bowiem głoszone przez PO opinie, że Polska, po dwóch latach rządów PiS, jest w ciężkiej sytuacji. Gdyby tak było to z pewnością premier nie pojechałby na urlop - ocenił. Dobrzyński dodał, że tłumaczenie Tuska, iż jego rząd wyznaje zasadę, że w kwestii tworzenia aktów prawnych nie jest ważna ilość tylko jakość jest "argumentem lenia". By uprościć istniejące prawo, czego chce premier, trzeba zmienić istniejące - podkreślił. Skrytykował też powierzenie zadania uwolnienia Polaków od zbędnych przepisów "kontrowersyjnemu" posłowi PO . Prezes zachodniopomorskiego PiS oczekuje także od rządu argumentacji za zapowiadanym uznaniem niepodległości Kosowa. - Ta decyzja wymaga analizy, nie wystarczy argumentować, że secesję Kosowa uznały już inne duże kraje UE - zaznaczył. Według posłanki Masłowskiej słowa premiera o "miłości, radości, szczęściu i podziękowaniach" to hipokryzja. Z jednej strony są uśmiechy do opozycji, a z drugiej jej dyskredytowanie - tłumaczyła. Poseł Jach jako czystą propagandę określił zapowiedzi wprowadzenia podatku liniowego, okręgów jednomandatowych czy zmian w prerogatywach premiera i prezydenta. Każdy kto zna układ sił w parlamencie wie, że jest to niemożliwe - podkreślał. Politycy PiS krytykowali także efekty rządzenia gabinetu Tuska dla regionu. Przypomnieli, że Pomorze Zachodnie decyzjami rządowymi straciło pieniądze unijne dla kilkunastu inwestycji. Widzą też zagrożenie dla planowanej w Świnoujściu budowy gazoportu.