Tusk był pytany na konferencji prasowej o medialne doniesienia, jakoby miał się spotkać z liderem SLD i rozmawiać z nim o możliwych politycznych scenariuszach. - Tak spotkałem kiedyś Leszka Millera, ale chyba nigdy nie rozmawiałem z nim o wcześniejszych wyborach - odparł szef rządu.Jak dodał, od dłuższego czasu "nie znajduje w sobie entuzjazmu do komentowania doniesień tygodnika Wprost". - Nie dlatego, żebym się gniewał na ten tygodnik, tylko zbyt wiele doniesień wymagałoby nieustannych sprostowań, a nie tylko komentarzy - powiedział. - Mam okazję widywać się czy w parlamencie, czy u mnie w kancelarii, z różnymi liderami, także z Leszkiem Millerem, ale nie mam najmniejszej ochoty z nikim rozmawiać na temat wcześniejszych wyborów. Tak długo, jak to będzie także ode mnie zależało, a sądzę, że jakiś czas będzie to ode mnie zależało, nie będzie wcześniejszych wyborów - oświadczył szef rządu. O kwestię ewentualnych przyspieszonych wyborów była we wtorek pytana także marszałek Sejmu Ewa Kopacz podczas konferencji prasowej w Radomiu. Kopacz zapewniła, że o przyspieszonych wyborach "nie dyskutuje się ani na posiedzeniach zarządu partii, ani na posiedzeniach zarządu klubu". - Mówimy natomiast o jednym, dość istotnym problemie, który w tej chwili wynika z kolejnych wyborów samorządowych, w Rybniku i Elblągu, czyli o takim planie, który pozwoli skutecznie odbudować zaufanie Polaków do Platformy Obywatelskiej - powiedziała marszałek Sejmu. Według Kopacz PO nie jest - jak to określiła - krótkodystansowcem. - Platforma jest takim biegaczem, który sprawdza się na długich dystansach - stwierdziła. Jak mówiła, PO potrzeba czasu na realizację planów. - Będziemy realizować te planowane od dłuższego czasu działania i w żadnym wypadku nie myślimy o wcześniejszych wyborach - zaznaczyła marszałek Sejmu. Pytana przez dziennikarzy, czy nie niepokoją jej sondaże pokazujące wzrost notowań PiS-u, odparła, że "sondaże nie zawsze są wiarygodne". - Już byli tacy, którzy się cieszyli, bo sondaże czyniły z nich zwycięzców i okazało się, że potem było bardzo przykre rozczarowanie" - mówiła Kopacz. "Żyjmy problemami Polaków, realizujmy, to, co dla nas jest najważniejsze, a sondaże zostawmy dla pasjonatów - konkludowała.