Objęcie przez Tuska stanowiska unijnego prezydenta oznacza przetasowania na scenie politycznej; musi odejść z funkcji premiera i zrzec się mandatu poselskiego. - Będziemy gotowi z tymi tematami myślę, że we wtorek - powiedział Tusk dziennikarzom w Brukseli już po oficjalnej konferencji prasowej, pytany o to, kto powinien stanąć na czele polskiego rządu. Dopytywany, kiedy podjął ostateczną decyzję, że obejmie funkcję szefa Rady Europejskiej, odpowiedział: "dzisiaj". Wcześniej na konferencji prasowej w Brukseli - po wyborze Tuska na szefa Rady Europejskiej - także padło pytanie od dziennikarzy, kto zostanie teraz szefem polskiego rządu. - Pozwolicie, że nie będziemy zanudzać pozostałych uczestników tej konferencji i na początku przyszłego tygodnia będę do państwa dyspozycji, jeśli chodzi o kwestie krajowego porządku i nowego układu rządowego w Polsce - odpowiedział jedynie Tusk. Z kolei rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała PAP w sobotę, że premier "do końca listopada będzie wykonywał wszystkie swoje zadania i sprawował powierzone mu funkcje". - Jest to bardzo dobry dzień dla Polski, w którym powinniśmy się przede wszystkim cieszyć z tego, że Polska została doceniona i wyróżniona w Europie - dodała. Pytana o scenariusz zmian w rządzie odpowiedziała, że będzie to zależało od rozmów z prezydentem i koalicyjnych. Dopytywana o nowego szefa rządu, powiedziała jedynie, że jest ustalony kandydat na tę funkcję. W niedzielę premier wraca do Polski, w poniedziałek będzie uczestniczył w uroczystościach na Westerplatte o godz. 4.45 - przypomniała. W kontekście następcy Tuska na funkcji premiera i szefa partii politycy PO najczęściej wskazują marszałek Sejmu Ewę Kopacz. Sama Kopacz zadeklarowała w piątek, że jeśli będzie taka potrzeba, to będzie gotowa stanąć na czele rządu. - Jak się przychodzi do polityki, to człowiek bierze pod uwagę każdą działalność, która ma służyć Polsce. Jeśli będzie tego sytuacja wymagała, pewnie tak - mówiła marszałek dziennikarzom w piątek, pytana, czy byłaby gotowa na objęcie teki premiera. W sobotę o tym, że Kopacz byłaby dobrym premierem, powiedziała też Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mandat po Tusku obejmie następna osoba z listy stołecznej PO z wyborów w 2011 roku; wchodzą w grę Ewa Czeszejko-Sochacka lub były minister sprawiedliwości Andrzej Czuma.