Premier odniósł się tym samym do wtorkowych doniesień "Dziennika". Gazeta napisała, że za finansowaniem zapłodnienia in vitro z budżetu państwa jest nowa minister zdrowia Ewa Kopacz. Ona sama na łamach "Dz" obiecała, że się zajmie tą kwestią. Dodała też, że początkowo można by refundować in vitro najbiedniejszym. Tusk zadeklarował natomiast, że jego rząd i koalicja PO-PSL chcą "podjąć realne wysiłki na rzecz zwiększenia dzietności". - W związku z tym, mimo sceptycyzmu wielu środowisk i takiego ostrożnego sceptycyzmu - używam delikatnych sformułowań - ze strony Kościoła przeważa opinia o tym, aby metodę in vitro uznać za wartą wsparcia. Taka jest też moja opinia - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej. Podkreślił jednak, że jest za wcześnie na decyzję w tej sprawie. - Natomiast spodziewajcie się państwo działań i konsultacji zmierzających w stronę akceptacji tej metody poprzez już decyzję praktyczną mojego rządu - dodał. Premier zaznaczył także, że problem bezpłodności jest problemem realnym i dotyczy ponad miliona ludzi w Polsce.